Trenerzy obu drużyn przerwę na berliński turniej mogli przyjąć jako prezent świąteczny pod choinkę. Przy tak pędzących rozgrywkach ligowych, wreszcie szkoleniowcy, przede wszystkim drużyn z dołu tabeli, otrzymali kilkanaście dni spokojnych treningów.
Dużo do poprawy mieli zwłaszcza bydgoszczanie. Siatkarze Łuczniczki byli jednym z najsłabszych zespołów w pierwszej fazie rozgrywek. W 11. kolejkach podopieczni Piotra Makowskiego wygrali tylko trzy spotkania, a w aż ośmiu schodzili z parkietu jako pokonani. Z 9 oczkami na koncie zespół z grodu nad Brdą zajmuje dopiero 11. miejsce w tabeli.
Dotychczas lepiej, ale także bez rewelacji, radzili sobie gracze AZS Politechniki Warszawskiej. Drużyna ze stolicy wygrała 5 spotkań i z 14 oczkami na koncie plasowała się na dziewiątej pozycji. Przed rozpoczęciem ligowej przerwy, podopieczni Jakuba Bednaruka 3:0 pokonali Jastrzębski Węgiel. Z kolei bydgoszczanie nie wygrali nawet seta w wyjazdowym starciu z Cuprum Lubin.
Oba zespoły przerwę w rozgrywkach wykorzystały na mecze sparingowe. Bardziej zapracowani byli zawodnicy Politechniki. Najpierw, warszawianie zmierzyli się z reprezentacją Algierii, pokonując zespół z Afryki 4:0. Następnie akademicy wzięli udział w towarzyskim turnieju w Krośnie, gdzie pokonali 3:0 Zenit Kazań oraz przegrali 0:3 z Asseco Resovią Rzeszów. Z kolei bydgoski zespół, w Lidzbarku Welskim, zmierzył się z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Towarzyskie starcie zakończyło się po czterech setach zwycięstwem 3:1 bydgoszczan. MVP tego pojedynku został wybrany Jakub Jarosz.
Dla atakującego reprezentacji Polski przerwa w rozgrywkach była szczególnie ważna, bowiem zawodnik otrzymał sporo czasu na nadrobienie zaległości w formie, spowodowane wcześniejszą kontuzją. Dobra forma Jarosza może pomóc całemu zespołowi, ponieważ jedną z największych bolączek bydgoszczan w tym sezonie była skuteczność w ataku.
Podczas przerwy problemem dla trenera Makowskiego była nieobecność na treningach Kevina Klinkenberga. Belg, który do zespołu dołączył po pierwszych kilku kolejkach na skutek kontuzji Wojciecha Ferensa, występował ze swoją reprezentacją w turnieju kwalifikacyjnym. Tym samym przyjmujący nie mógł wykorzystać przerwy na lepsze zgranie ze swoimi nowymi kolegami. Żal jest tym większy, że berlińskie zawody Klinkenberg przestał głównie w kwadracie dla rezerwowych.
W poprzednim sezonie siatkarze Łuczniczki i Politechniki rywalizowali ze sobą cztery razy. Trzykrotnie górą w tej konfrontacji okazali się Wojciech Jurkiewicz i jego koledzy. Jak będzie tym razem? Odpowiedź poznamy w środowy wieczór.
Łuczniczka Bydgoszcz - AZS Politechnika Warszawska / 13.01.2016r. (środa), godz. 18:00