Bartosz Kurek: Zaksa jest trudnym rywalem, bo nie ma widocznych słabych punktów

Biletów na to spotkanie nie ma już od dawna. W końcu na boisku kibice będą oglądać dwa czołowe zespoły polskiej ligi - Zaksa Kędzierzyn-Koźle zmierzy się bowiem we własnej hali z PGE Skrą Bełchatów. Zainteresowanie meczem jest ogromne, a jak mówią sami główni bohaterowie piątkowego spektaklu wygranie owego spotkania będzie swoistą trampoliną do zajęcia pierwszego miejsca w tabeli PlusLigi na koniec rundy zasadniczej.

- Zaksa jest trudnym rywalem, bo nie ma widocznych słabych punktów - mówi przed meczem na łamach Gazety Wyborczej Bartosz Kurek, były zawodnik kędzierzyńskiej drużyny. Jak sam twierdzi, gra przeciwko byłemu zespołowi nie różni się dla niego niczym od spotkań z innymi drużynami. - Gdybym miał wyjść na boisko w podstawowej szóstce, to byłoby inaczej - stwierdził młody przyjmujący.

PGE Skra Bełchatów zajmuje obecnie pierwsze miejsce w tabeli. Wyprzedza Zaksę Kędzierzyn-Koźle o trzy punkty. Jeżeli wygra dzisiejsze spotkanie umocni się na fotelu lidera i jest duże prawdopodobieństwo, iż prowadzenia nie odda już do końca. Następnymi przeciwnikami Mistrza Polski w PlusLidze będą bowiem drużyny potencjalnie słabsze, plasujące się na końcu tabeli. - Nikogo nie trzeba dodatkowo motywować, bo zwycięstwo przybliży nas bardzo do pierwszego miejsca na koniec rundy zasadniczej - podsumował dla Gazety Wyborczej Konrad Piechocki, prezes Skry Bełchatów.

Komentarze (0)