W środę 13 stycznia gdańszczanie zmierzyli się z MKS-em Będzin. Choć byli oni zdecydowanymi faworytami tej konfrontacji, to przystępowali do niej z pewnymi obawami, o czym mówił Bartosz Gawryszewski.
W bieżącym sezonie siatkarze Lotosu Trefla rozegrali już bardzo dużo tie-breaków, co wiąże się z mniejszymi zdobyczami punktowymi. Wraz z nastaniem nowego roku, coraz bliżej jest turnieju finałowego Pucharu Polski. Gdańszczanie są świadomi, że teraz muszą uważniej spoglądać w tabelę PlusLigi.
- Dla nas był to naprawdę ważny mecz. Zwycięstwo było ważne ze względu na ligową tabelę, teraz zajmujemy trzecie miejsce. Naszym celem jest zakwalifikowanie się do Pucharu Polski, tylko sześć drużyn pojedzie do Wrocławia. Musisz być pewny, zajmować dobre miejsce w tabeli. Jeśli uplasujemy się w czołowej czwórce, to będziemy rozstawieni i w pierwszej fazie unikniemy ZAKSY, najlepszej drużyny w Polsce, lub Resovii, więc zależało nam na wygranej - wyjaśnił Andrea Anastasi.
MKS Będzin, poza drugim setem, nie był dla Lotosu Trefla łatwym rywalem. Mimo to wicemistrzowie Polski zgarnęli komplet punktów, triumfując w trzech odsłonach. - Moi podopieczni podeszli do spotkania skoncentrowani, pokazali się z dobrej strony i osiągnęli to, co sobie założyliśmy, czyli zwycięstwo - zaznaczył szkoleniowiec.
Starcie z będzinianami było dla podopiecznych Anastasiego małym przetarciem przed kolejnym przeciwnikiem. W ramach najbliższej kolejki zmierzą się oni na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów (16 stycznia, godzina 14:45).