Wicemistrzowie Polski obawiali się outsidera PlusLigi

WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa
WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa

Lotos Trefl Gdańsk był zdecydowanym faworytem konfrontacji z MKS-em Będzin. Jednak gdańszczanie nie zlekceważyli przeciwnika, a do meczu podeszli z pewnymi obawami.

Siatkarze zespołów PlusLigi wrócili na boiska. Za nimi długa przerwa reprezentacyjna, która wynikała z udziału Biało-Czerwonych w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich. Przypomnijmy, że nasi kadrowicze zakwalifikowali się do turnieju interkontynentalnego, który odbędzie się w maju w Japonii.

Powrotu do ligowej rzeczywistości obawiali się gdańszczanie. - Przede wszystkim bardzo cieszymy się, że po tej przerwie, którą mieliśmy wróciliśmy na właściwe tory. Obawialiśmy się tego spotkania z tego względu, że ta przerwa była dość długa. Nie mieliśmy czasu, żeby grać jakieś mecze, skupiliśmy się na mocnym treningu - wyjaśnił kapitan Bartosz Gawryszewski po tym jak jego zespół triumfował w Sosnowcu 3:0.

Zmiana na stanowisku pierwszego szkoleniowca zawsze wyzwala w graczach dodatkowe pokłady energii, co było widoczne w szeregach MKS-u Będzin. Jednak gra Zagłębiaków nie wystarczyła na urwanie zawodnikom Lotosu Trefla Gdańsk choćby jednego seta.

- W drużynie rywali zaszły zmiany. Wiadomo, że zmiana trenera jest dodatkowym bodźcem dla drużyny i z reguły wtedy zespół gra dużo lepiej. Obawialiśmy się tego spotkania, bardzo cieszymy się z tych trzech punktów, ale to już jest za nami - podkreślił.

Przed gdańszczanami bardzo ważny pojedynek z wymagającym rywalem. W ramach najbliższej kolejki PlusLigi zmierzą się na wyjeździe z Asseco Resovią Rzeszów. Będzie to szlagier 13. serii spotkań. - Za chwilę przed nami kolejny trudny mecz w Rzeszowie, na którym musimy się już skupić - zaznaczył Gawryszewski.

Spotkanie pomiędzy Asseco Resovią a Lotosem Treflem odbędzie się w sobotę 16 stycznia. Początek zaplanowano na godzinę 14:45.

Komentarze (0)