Na skutek "berlińskiego” wirusa, jak potocznie w środowisku siatkarskim nazywana jest plaga chorób krajowych reprezentantów po turnieju kwalifikacyjnym do IO, parę drużyn zmaga się z brakami kluczowych zawodników.
Jedną z nich są wicemistrzowie Polski - Lotos Trefl Gdańsk, u których problemy zdrowotne w dużej mierze zaważyły na niekorzystnym wyniku ostatniego meczu przeciwko Asseco Resovii Rzeszów.
- Nie było tajemnicą, że mamy ogromne problemy kadrowe, ale w meczu z Resovią staraliśmy się nie zwiesić głów. Korzystaliśmy z tych armat, które mieliśmy i walczyliśmy do samego końca. Jesteśmy drużyną, która walczy. Mam nadzieję, że mimo tego niekorzystnego wyniku nie zawiedliśmy kibiców. Staraliśmy się na tyle, na ile mogliśmy danego dnia - mówił o spotkaniu w Rzeszowie pomorski środkowy Bartosz Gawryszewski.
Armatami, których zabrakło w starciu z mistrzami Polski byli Mateusz Mika oraz Sebastian Schwarz. - Zrobimy wszystko, aby postawić Mateusza i Sebastiana na nogi. Spróbujemy zostawić to co jest za sobą i skupić się na naszej grze - mówił po ostatniej kolejce PlusLigi Gawryszewski.
Wiadomo, że w najbliższym czasie w akcji nie zobaczymy pierwszego z przyjmujących, z kolei drugi ma duże szanse na powrót na parkiet w najbliższym meczu. Już w czwartek 21 stycznia, podopieczni Andrei Anastasiego w ramach rozgrywek Ligi Mistrzów podejmować będą włoską ekipę DHL Modena. Początek starcia o godzinie 18.