Czy można mówić już o kryzysie Chemika Police?

Poprzedni tydzień nie był udany dla mistrzyń Polski. Siatkarki Chemika Police najpierw przegrały ważny mecz w Lidze Mistrzyń, a potem w hicie Orlen Ligi uległy Impelowi Wrocław.

W pierwszym noworocznym spotkaniu policzanki z łatwością pokonały Polski Cukier Muszynianka Enea Muszyna 3:0. Jednak kolejne dwa pojedynki nie przebiegły po ich myśli.

W środę przegrały one bardzo ważny mecz w Lidze Mistrzyń w stosunku 0:3 z Pomi Casalmaggiore. Ta porażka oddaliła mistrzynie Polski od awansu do play-offów najbardziej prestiżowego europejskiego pucharu. Natomiast w niedzielę chciały się odbudować podczas spotkania Orlen Ligi, lecz po emocjonującej batalii przegrały w hicie 15. kolejki z Impelem Wrocław.

- Chciałyśmy się tym meczem odbudować po porażce z Pomi w Lidze Mistrzyń. Przegrałyśmy bardzo ważny pojedynek. Najbardziej boli to, że to spotkanie było dla nas wygrane. Mogłyśmy je z łatwością wygrać. Nie zrobiłyśmy tego, ale to już jest przeszłość. Nie ma co tego rozstrzygać - przyznała Aleksandra Jagieło.

Czy można już mówić o kryzysie Chemika Police? - To jest takie słowo, którego bardziej używają dziennikarze, kibice i tak dalej. Oczywiście, my jesteśmy sportowcami, walczymy z każdym kryzysem. Niejednokrotnie nam się zdarzało, że mieliśmy jakiś kryzys i po prostu trzeba wychodzić z nich obronną ręką - podkreśliła Izabela Bełcik.

Policzanki muszą szybko odbudować się po tych dwóch porażkach. Już w środę 27 stycznia rozegrają bowiem spotkanie o być albo nie być w dalszej fazie Ligi Mistrzyń. Zmierzą się wtedy na wyjeździe z Agelem Prościejów.

Komentarze (0)