Spotkanie z Domexem Tytan AZS Częstochowa było szczególne dla trzech zawodników Asseco Resovii. Paweł Woicki, Krzysztof Gierczyński i Marcin Wika jeszcze w ubiegłym sezonie reprezentowali bowiem barwy akademików spod Jasnej Góry. - Gramy teraz w Rzeszowie i, podobnie jak w tamtym sezonie w Częstochowie, chcemy prezentować się jak najlepiej. Cieszy nas gra dla Resovii i nie musimy nikomu nic udowadniać - podkreśla rozgrywający Resovii, Paweł Woicki.
Gra Resovii w sobotnim spotkaniu wyglądała dobrze, ale rozgrywający rzeszowskiego zespołu zaprzecza, by w ostatnim czasie dokonano jakichś zmian w metodach szkoleniowych. - O to trzeba zapytać trenera Travicę. My tylko jak najlepiej staramy się wykonywać jego polecenia - podkreśla.
Woicki zauważa, że w meczu z akademikami z Częstochowy było widać dużą przewagę Resovii nad rywalem pod względem wyszkolenia technicznego (trener Travica kładzie na to duży nacisk podczas przygotowań). - Jest to nasz niewątpliwy atut, ułatwia nam grę, systematyzuje dogranie. Takie rzeczy nas cieszą, chociaż czasami niekoniecznie są one widoczne dla kibica gołym okiem. Chociaż wygląda to na niezaplanowane zagrywki, tak naprawdę są one przez nas wcześniej ćwiczone - wyjaśnia podobnie jak wszyscy rzeszowscy zawodnicy, podkreślając, że kluczem do zwycięstwa nad AZS było przede wszystkim pozytywne "nakręcenie" i radość z gry.