Przed rozpoczęciem finałowego turnieju Pucharu Polski kędzierzynianie byli stawiani w roli jednego z głównych faworytów do zdobycia trofeum, co tylko potwierdzili swoją grą we Wrocławiu.
W finale trafili na PGE Skrę Bełchatów, która okazała się być godnym rywalem. Walka o zwycięstwo była niezwykle zacięta i emocjonująca, po wyrównanym spotkaniu lepsi okazali się bełchatowianie. Po ostatnim gwizdku siatkarzom ZAKSY trudno było uwierzyć w porażkę, gdyż wygrana była na wyciągnięcie ręki.
W obecnym sezonie kalendarz rozgrywek jest napięty, już trzy dni po porażce w Pucharze Polski kędzierzynianie musieli rozegrać spotkanie 16. kolejki PlusLigi. Zmierzyli się oni z ostatnią drużyną ekstraklasy, MKS-em Będzin.
W pierwszym secie zwyciężyli dopiero w końcówce i to dzięki prostym błędom rywali, w kolejnych partiach to już ZAKSA dyktowała tempo gry. Mimo że lider triumfował 3:0, to zdobycie trzech punktów nie przyszło mu z łatwością.
- Dla nas to był trudny mecz z takiego powodu, że za nami jest Puchar Polski. Z drugiej strony było to też bardzo dobre, że szybko musieliśmy zacząć grać na nowo, aby nie myśleć o tym, co się wydarzyło. Bardzo cieszymy się ze zwycięstwa. Nie było łatwo, ale wróciliśmy do naszego rytmu z ligi. Wracamy też do naszego projektu, aby coś w tym roku wygrać - zapowiedział Benjamin Toniutti, który w drugiej partii rozstrzelał rywali zagrywką.
- Dla nas to nie było łatwe spotkanie, ale chcieliśmy wrócić do tego rytmu ligowego, w którym chcemy grać jak najlepiej. Było dużo walki, w końcówce były nerwy - powiedział Ferdinando De Giorgi, którego podopieczni legitymują się bilansem meczów 15-1.
- Myślę, że będzinianie postawili się na tyle, na ile mogli. My raczej kontrolowaliśmy ten mecz. Trener też sobie pozwolił na kilka zmian po Pucharze Polski, który mocno nas wymęczył. Cieszymy się z tego wyniku - zaznaczył libero Paweł Zatorski.
W spotkaniu z MKS-em szkoleniowiec ZAKSY dokonał przeglądu kadr, gdyż na boisku pojawili się wszyscy siatkarze, zgłoszeni do meczowej czternastki. - Jestem zadowolony z tego, że zespół wyszedł obronną ręką i przede wszystkim z tego, że wszyscy zawodnicy przyczynili się do zwycięstwa - zaznaczył De Giorgi.
Kędzierzynianie wciąż utrzymują się na pozycji lidera PlusLigi, mając na koncie 44 punkty. W najbliższej kolejce będą oni podejmować Effectora Kielce (13 lutego, godzina 17:00).
Ekstraklasa coraz bliżej. Mobilizacja w grupie pościgowej
{"id":"","title":""}