Milena Radecka: Poziom Orlen Ligi zdecydowanie się podniósł

Po trzech latach gry poza granicami kraju, Milena Radecka zdecydowała się powrócić do polskiej ligi. Rozgrywająca Impela Wrocław nie ukrywa, że pod jej nieobecność poziom rozgrywek żeńskiej ekstraklasy w Polsce zdecydowanie się podniósł.

Jacek Pawłowski
Jacek Pawłowski
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
- Poziom Orlen Ligi od momentu, kiedy wyjechałam, zdecydowanie się poprawił. Jest kilka silnych zespołów: Chemik Police, MKS Dąbrowa Górnicza, Atom Trefl Sopot, dobrze spisują się również Budowlane Łódź. Zdecydowanie jest z kim walczyć. Siatkówka w Polsce jest bardzo popularna, poziom rozgrywek stale wzrasta, a do tego mamy wspaniałych kibiców. To wszystko sprawia, że pojawiają się też coraz lepsze zawodniczki - powiedziała po wygranej z Pałacem Bydgoszcz Milena Radecka.

Zwycięstwo w Bydgoszczy było piętnastym triumfem Impela Wrocław w rozgrywkach. Doświadczona siatkarka nie ukrywa, że sukces nad Brdą szczególnie cieszy, bowiem drużyna przystąpiła do rywalizacji z marszu, krótko po spotkaniu z Galatasaray Stambuł rozegranym w ramach Pucharu CEV. - To był dla nas bardzo trudny tydzień. Grałyśmy mecz w Stambule i dopiero w piątek wieczorem byłyśmy w hotelu. Wiedziałyśmy, że czeka nas ciężki fizycznie mecz. Bardzo nas cieszy, że mimo wszystko utrzymałyśmy koncentrację i za trzy punkty wygrałyśmy to spotkanie. Tylko w drugim secie pozwoliłyśmy sobie na moment rozluźnienia, przez co mieliśmy nerwową końcówkę, ale w trzecim ponownie kontrolowałyśmy sytuację i nie pozwoliłyśmy na to, żeby sytuacja z końcówki poprzedniej partii się powtórzyła - stwierdziła 31-letnia rozgrywająca.

Komplet punktów wywalczony w starciu z Pałacem Bydgoszcz z pewnością nieco poprawił nastroje wśród podopiecznych Jacka Grabowskiego po nieudanym występie w pierwszym meczu ćwierćfinałowym Pucharu CEV, zakończonym porażką Impela Wrocław 1:3. - To był dziwny mecz. W pierwszym secie wygrałyśmy, potem w naszą grę wkradły się błędy, pojawiły się nerwy i przegrałyśmy trzy partie. Za bardzo jeszcze nie miałyśmy czasu tego meczu przeanalizować, bo prosto z Turcji przyjechałyśmy do Bydgoszczy i trzeba było nastawić się na kolejne spotkanie. Z pewnością będzie czas na analizę i wyciągnięcie wniosków - powiedziała Milena Radecka.

Rywalizacja o Puchar CEV to dla wrocławianek okazja do rehabilitacji za niepowodzenie w rozgrywkach Ligi Mistrzyń. Impel Wrocław pożegnał się z prestiżowymi rozgrywkami w dramatycznych okolicznościach. - Jest w nas pewien niedosyt z tego powodu. Gdybyśmy wygrały z Telekom Baku, zwłaszcza u siebie, pewnie inaczej by się nasza przygoda skończyła. Teraz jednak nie ma co płakać nad rozlanym mlekiem. Trzeba patrzeć w przyszłość i koncentrować się na nowych celach - przyznała brązowa medalistka Mistrzostw Europy z 2009 roku.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×