Matthew Anderson: Nie ma mowy o łatwej przeprawie do Final Four
Zeszłoroczny tryumfator Ligi Mistrzów, również w tym sezonie ma ochotę zasiąść na europejskim tronie. We wtorek Zenit Kazań wykonał znaczący krok w stronę kolejnej rundy play-off.
- W drugiej partii gdańszczanie odpalili w polu serwisowym. Co rusz posyłali mocne piłki, na które my nie znaleźliśmy recepty. Przytrafiło się również, kilka spektakularnych akcji po naszej stronie, czego najlepszym przykładem jest mój atak poniżej taśmy (śmiech). W pozostałych setach to my wiedliśmy prym na zagrywce, utrudniając tym samym kreowanie gry oponentom - komentował zwycięstwo odniesione w Ergo Arenie, Matthew Anderson.
Stracony set w trójmiejskim obiekcie, jest dopiero drugim przegranym przez Zenit Kazań w trwających rozgrywkach Ligi Mistrzów. Rosyjska potęga jak burza przeszła przez fazę grupową a wtorkowy pojedynek tylko potwierdził, iż podopieczni Władimira Alekny w dalszym ciągu utrzymują mistrzowską dyspozycję.Mecz przeciwko wicemistrzom Polski był jedną z pierwszych okazji dla Zenitu Kazań do przetestowania gry z nowym nabytkiem drużyny: Aleksandrem Butko. Doświadczony rozgrywający zasilił zespół niespełna dwa tygodnie temu. - To był dopiero nasz drugi czy trzeci wspólny mecz, ale już widać nić porozumienia pomiędzy nowym rozgrywającym, a resztą zawodników. Butko preferuje szybszy styl gry, niż ten do którego jesteśmy przyzwyczajeni. Z jego poprzednikiem zdobyliśmy wszystko, co było do zdobycia, ale pozyskanie nowego zawodnika na tej pozycji bez wątpienia poszerzy repertuar zagrań ofensywnych - ocenił współpracę Matthew Anderson.