MKS Będzin wystąpił w Warszawie z zupełnie nowym rozgrywającym TJ Sandersem, którego zakontraktował zaledwie dzień wcześniej w obliczu kolejnej kontuzji Harrison Peacocka. Mimo to, zawodnicy AZS Politechnika Warszawskiej nie mieli problemów z czytaniem jego gry, w pierwszym secie zatrzymali rywala aż pięć razy. Tylko o jeden blok mniej w pierwszym secie mieli będzinianie, a wszystko to wynikało przede wszystkim z bardzo słabego przyjęcia po obu stronach i chaotycznej, przewidywalnej gry.
W sumie w blokach było nieomalże równo - 13 do 12. Królem siatki był nieoczekiwanie nie któryś ze środkowych tylko Paweł Zagumny z czterema blokami, po trzy mieli Wiaczesław Baczkała i Jakub Peszko .
Skuteczność ataku w pierwszym secie była bardzo niska (34 do 41 proc.), ale z biegiem setów rosła u obu zespołów i zakończyła się na podobnym poziomie, nieco poniżej połowy skończonych piłek. Błędów w tym elemencie najwięcej popełnili obaj atakujący z Będzina, Michał Kamiński i Mateusz Piotrowski - po cztery. Na tle obu drużyn zdecydowanie wyróżnił się indywidualnie Michał Filip , który był liderem Politechniki. Otrzymał 43 piłki, wszystkie pięć setów miał skuteczność powyżej 50 procent i zdobył w sumie imponujące 28 punktów. Następni po nim to Baczkała i Peszko, obaj z dorobkiem 15 punktów.
W polu serwisowym było identycznie - po 16 zepsutych i 6 asowych zagrywek. Aż cztery punkty zdobył w ten sposób Filip, w zespole gości najlepszy był Mariusz Gaca z dwoma. Najwięcej serwisów zepsuli Filip - sześć i Peszko - pięć.
Przyjęcie było w obu zespołach najgorsze w pierwszym secie, potem nieco się poprawiło, choć całe spotkanie było słabe w tym elemencie. Usprawiedliwiona nieco jest warszawska Politechnika, bo całe pięć setów w roli libero zagrał Jakub Radomski, który musiał zastąpić ciężko chorego na grypę Macieja Olenderka. Jak na debiutanta w tak trudnej roli poradził sobie całkiem nieźle, bo popełnił tylko cztery błędy, prawie połowę zagrywek rywala przyjął dobrze, a ponad jedną piątą nawet perfekcyjnie. Znacznie gorzej od niego przyjmowali Tijmen Laane i Łukasz Łapszyński i dlatego obaj z wyjściowych składów dość szybko trafili do kwadratów.
Jak widać po statystykach, spotkanie było bardzo wyrównane, o czym świadczy też fakt, że w czterech setach o wyniku zadecydowały dwie piłki. Dopiero w piątym secie będzinianie wyraźnie zdominowali przeciwnika i dzięki temu odnieśli drugie ligowe zwycięstwo i wywieźli ze stolicy dwa punkty.
AZS Politechnika Warszawska | Element | MKS Będzin |
---|---|---|
6 | Asy serwisowe | 6 |
16 | Błędy przy zagrywce | 16 |
47% | Przyjęcie pozytywne | 52% |
48% | Skuteczność w ataku | 46% |
9 | Błędy w ataku | 11 |
13 | Bloki | 12 |