SMS Szczyrk bez tajemnic. "Nikt już nas nie lekceważy"

Młode zawodniczki szkoły pod egidą PZPS-u coraz lepiej spisują się na zapleczu ekstraklasy. Czy potwierdzą swoje spore jak na swój wiek umiejętności w rozgrywkach międzynarodowych?

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Facebook / SMS PZPS Szczyrk

Michał Kaczmarczyk: Z punktu widzenia kibica spotkanie SMS-u PZPS Szczyrk z Silesią Volley Mysłowice (3:2 - przyp.red.) było niezwykle ciekawe i angażujące emocjonalnie ze względu na wydarzenia na boisku. Z punktu widzenia trenera także?

Miłosz Majka, drugi trener SMS PZPS Szczyrk: - Jak najbardziej. Były w nim takie momenty, w których już byliśmy niemal pewni wygranej i takie, w których pewna była nasza porażka, a stało się inaczej. Najważniejsze, że wygraliśmy czwartego seta, a następnie tie-break. Takie sytuacje najlepiej pokazują i kształtują charakter zespołu.

Zaprezentowaliście w tym meczu kilka ciekawych ustawień, choćby z rozgrywającą Julią Nowicką na prawym skrzydle i Aleksandrą Lipską na przyjęciu oraz ataku. Dążycie do różnorodności wariantów gry?

- Staramy się maksymalnie wykorzystać potencjał zespołu i obserwujemy zawodniczki pod kątem ich uniwersalności. Wiemy z trenerem Popikiem, że Julia Nowicka grała kiedyś na przyjęciu z atakiem i ma bardzo szybką lewą rękę, natomiast Ola Lipska radzi sobie zarówno w przyjęciu, jak i ataku. Pracujemy z nią nad wariantem, w którym występuje wyłącznie na ataku, na potrzeby zbliżających się kwalifikacji do mistrzostw Europy juniorek, rozgrywanych w Rosji.

Jedną z najbardziej rozpoznawalnych postaci tego zespołu jest Natalia Murek, przede wszystkim ze względu na nazwisko, ale i ostatnie występy. Czy Natalii nie przeszkadza takie skupienie uwagi na niej?

- Natalia wywiązuje się bardzo dobrze z roli kapitana naszego zespołu. Jest typem "walczaka" i wszelka presja jej tylko pomaga. Jak każdy człowiek ma swoje słabości i różne uczucia, ale na boisku potrafi je schować i pokazać to, co potrafi najlepiej. Nasze dziewczyny są już na tyle mądre, że nakładają presję same na siebie i w szkole, i na parkiecie. Jeżeli poradzą sobie z nią, to nie będą miały problemu z presją w karierze.

18 punktów i 7. miejsce w tabeli I ligi. Chyba mało kto się spodziewał takie wyniku SMS-u.

- W poprzednim sezonie ten zespół wygrał jeden mecz, teraz jest zdecydowanie lepiej. Natomiast dziewczyny potrzebowały czasu, teraz konsekwentna praca wykonana w poprzednim sezonie przekłada się na obecny okres i jest kontynuowana. Wszyscy są zaskoczeni naszą dobrą grą, my w szkole trochę też, ponieważ przyszło to tak szybko. Ale moment poprawy przecież musiał w końcu nastąpić. Żal nam kilku spotkań…
fot. SMS PZPS Szczyrk fot. SMS PZPS Szczyrk
Których?

- Choćby meczu u nas z ŁKS-em Łódź, w którym prowadziliśmy 2:0, a ostatecznie doświadczony zespół pokonał nas w tie-breaku, poza tym żal nam przegranego 2:3 meczu z Nike Węgrów. Mieliśmy też swoje szanse w spotkaniach z Karpatami Krosno i Jokerem Świecie, pozostało poczucie, że mogliśmy się z nimi pokusić o chociaż jeden punkt.

Po ostatnim sezonie teraz zaczynacie zbierać dużo pochlebnych opinii za postawę na boisku i progres, jaki zanotowały młode siatkarki.

- Przy tych wszystkich pochwałach należy zachować przede wszystkim dużą dozę pokory. Pamiętajmy, że są to młode dziewczyny i pokazują one dobrą siatkówkę, ale i nie są wolne od słabszych momentów, tak jak miało to miejsce w Mysłowicach. Jesteśmy nastawieni na postęp i to sobie zakładamy: będąc w SMS-ie, musimy patrzeć w przyszłość i przygotowywać dziewczyny pod kątem występów w reprezentacji i ekstraklasie. Co do progresu, jest on spory, ale nie wiem, czy można go obiektywnie zmierzyć. Zwykle jest tak, że część dziewczyn szybko się rozwija, u niektórych trzeba jeszcze czasu i pracy żeby zobaczyć podobne efekty, ale u wszystkich widać bardzo duży potencjał.

Pokusi się pan o indywidualne wyróżnienie którejś z podopiecznych?

- Trudno mi kogokolwiek wyróżniać, poprzestańmy na tym, że poprawa dotyczy całego zespołu. Zawodniczki mają za sobą większy lub mniejszy postęp, natomiast należy doceniać każdą poprawę, jaką obserwujemy u swoich podopiecznych, niezależnie od jej stopnia. Najważniejsza w naszym przypadku jest systematyka i stabilizacja, żeby w każdy meczu zagrać na podobnie wysokim poziomie indywidualnie i zespołowo.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×