Trener Taurona MKS-u: Kto układał ten terminarz?

Orlen Liga pędzi jak szalona, a Juanowi Manuelowi Serramalerze pozostało doprowadzenie swoich podopiecznych do jak najlepszej dyspozycji, mimo problemów kadrowych i kiepskiego układu gier.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Już tylko trzy kolejki pozostały do zakończenia pierwszego etapu Orlen Ligi i oddzielenia czwórki zespołów, które zagrają o medale mistrzostw Polski, od reszty stawki. Nerwy i zmęczenie udzielają się wszystko, co widać po sensacyjnych rozstrzygnięciach w ostatnich spotkaniach kobiecej ekstraklasy. - Wszystkie drużyny w lidze przechodzą teraz przez stresujący okres. Przed nami są teraz trzy-cztery tygodnie, które zadecydują o ostatecznym kształcie tabeli i półfinałów. Nic dziwnego, że kiedy to wszystko się rozstrzyga i dochodzi mocna presja, dzieją się takie rzeczy, jak w meczu Chemika Police w Bielsku albo w spotkaniu Pałacu z PTPS-em. Pracujemy nad tym, by w tym wymagającym czasie mieć drużynę zdrową, kompletną i w formie. Nie jesteśmy w stanie przewidzieć wypadków losowych, jak to miało miejsce ze Strasz, ale trenujemy na wysokim poziomie i jesteśmy na dobrej drodze do tego, by podnieść poziom własnej gry. Bardzo potrzebujemy trzech punktów w piątkowym meczu z Pałacem: nie jesteśmy jeszcze pewnie miejsca w półfinale, ale według mnie potrzebujemy do tego sześciu z możliwych dwunastu punktów. Oczywiście, celujemy w komplet - zapowiedział w rozmowie z naszym portalem Juan Manuel Serramalera, szkoleniowiec Zagłębianek.

Jak Tauron MKS Dąbrowa Górnicza wykorzystał cenne 12 dni przerwy między kolejnymi starciami w lidze? - W poprzednim tygodniu postawiliśmy na siłownię i ćwiczenia czysto fizyczne, głównie po to, by nadrobić brak meczu w ostatni weekend. Teraz trenujemy tak, jak zwykliśmy to robić w ciągu całego sezonu. Nie ma zbyt dużo czasu na to, by robić coś specjalnego albo organizować sparingi. Mamy już wystarczająco dużo rozgrywek przed sobą, by jeszcze rozgrywać mecze towarzyskie - odparł Argentyńczyk na sugestię o możliwości organizacji dodatkowych spotkań dla swojej kadry.

- Granie pomaga, ale nie przy takim natężeniu meczów, jakie nas niedługo czeka. Najpierw Bydgoszcz, potem gramy u nas z Impelem, następnie Legionovia. Tydzień przerwy i ruszamy znowu: ostatni mecz fazy zasadniczej w poniedziałek, w środę Puchar Polski i gra o awans do turnieju finałowego, a w piątek pierwszy mecz fazy play-off. Trzy kluczowe spotkania w pięć dni! Nie wiem, kto we władzach ligi wymyśla takie terminy. Jedyne, co nam pozostaje, to spróbować przełożyć jedno z tych spotkań. Ale staram się nie narzekać: po pierwsze, nic nam z tego nie przychodzi, po drugie, w jeszcze gorszej sytuacji są zespoły, które grają w europejskich pucharach - Serramalera, choć próbował, nie mógł ukryć swojego zdenerwowania. Dodajmy, że w poprzednim sezonie zagraniczny trener Taurona MKS-u był jednym z największym przeciwników ligowego terminarza, wtedy ze względu na zbyt długie przerwy między kolejnymi etapami rundy pucharowej.

Obecnie dąbrowianki zajmują 4. miejsce w tabeli z dorobkiem 37 punktów, o trzy oczka mniejszym niż Impelu Wrocław i o cztery większym niż drużyny z Łodzi i Muszyny. Gdyby ligowe ostatki (między innymi bezpośrednie starcia z Budowlanymi i Impelem) potoczyły się po myśli zagłębiowskiej kadry, mogła by ona zająć trzecie miejsce i uniknąć w półfinale Chemika Police. - Trzecie miejsce byłoby cenne, ale na dobrą sprawę półfinały Orlen Ligi można traktować wręcz jak Final Four, mówimy o tak wysokim poziomie drużyn. Najważniejszy dla nas jest awans do półfinału, nasz przedsezonowy cel, a wtedy może mierzyć się z każdym i każdego pokonać, pod warunkiem, że zagramy na maksimum swoich możliwości i będziemy bojowo nastawieni. Zagraliśmy niezły mecz w Policach, wygraliśmy z Atomem w pierwszym spotkaniu fazy zasadniczej, choć wtedy Zaroślińska i Cooper nie były w pełni sił… Na razie nie jesteśmy w szczycie formy i raczej nie osiągniemy go choćby w meczu z Impelem. Ale mamy jeszcze miesiąc do fazy play-off, w niej pokażemy to, co mamy najlepszego - podkreślił trener MKS-u.

Zobacz wideo: Kamil Majchrzak drugą rakietą Polski. "Kiedyś musi być ten pierwszy raz"
Źródło: TVP S.A.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×