Przegraną 0:3 Developres SkyRes Rzeszów ukończył 20. kolejkę Orlen Ligi. Choć ich gra nie wyglądała najgorzej, ekipa znad Wisłoka była zmuszona uznać wyższość PTPS-u Piła. - Dawno nie widziałem zespołu grającego z taką siatkarską kulturą. Piła wykorzystała wszystkie możliwości, jakie się pojawiły. Grała cwanie - chwalił rywalki trener Jacek Skrok.
Po serii zwycięstw z BKS-em Aluprof Profi Credit Bielsko-Biała oraz KSZO Ostrowiec SA, do gry podkarpackich zawodniczek na nowo wdarły się stare demony w postaci błędów własnych. - W naszym przypadku serwis nie przełożył się na atak i blok. Wprawdzie przekroczyliśmy jakąś barierę, bo nie mieliśmy jeszcze tak dobrego przyjęcia, ale nie miało to przełożenia na atak. Przegraliśmy przez błędy własne. Zagraliśmy chyba trochę zachowawczo - komentował postawę swojej drużyny rzeszowski szkoleniowiec.
Gołym okiem widać było, że gra siatkarek Skroka wyglądała o wiele lepiej, niż choćby miesiąc temu. Zarówno ich zagrania jak i postawa, sugerowała, że zawodniczki w końcu zaczęły rozumieć się na boisku. Jednak mimo to, nie potrafiły wykorzystać swoich szans. Jedną z nich była luka na prawym skrzydle jaką pozostawiła po sobie Joanna Sobczak, która już w pierwszych minutach meczu została wykluczona z gry ze względu na feralną kontuzję stawu skokowego. - Był to słaby mecz w naszym wykonaniu. Wiemy, że są rezerwy. Ostatnie nasze spotkania wyglądały dużo lepiej. Statystyki teoretycznie wyglądają dobrze. Popełniłyśmy dużo błędów, co u siebie przed własną publicznością nie powinno nam się zdarzyć. Nie jesteśmy usatysfakcjonowane naszą postawą. Wiemy, że stać nas na więcej - dodała od siebie na pomeczowej konferencji kapitan Developresu Ewa Cabajewska.
Czasu na analizę sobotniego starcia zawodniczki podkarpackiego klubu nie mają zbyt wiele. Już w najbliższy wtorek zagrają na wyjeździe pucharowe spotkanie z ŁKS-em Commercecon Łódź. Czy zdołają wyciągnąć wnioski z własnej postawy i w efekcie awansują do ćwierćfinału turnieju? Wszystko wyjaśni się 1 marca o godzinie 20.