Blain i Wlazły zgodni: PGE Skra Bełchatów wciąż ma o co grać

Brązowy medalista mistrzostw Polski sprzed roku ma szansę drugi rok z rzędu stanąć na najniższym stopniu ligowego podium. Po nieudanej walce o finał rozgrywek bełchatowianie deklarują walkę o trzecie miejsce w stawce.

Marcin Olczyk
Marcin Olczyk
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Philippe Blain ledwie dwa tygodnie temu został szkoleniowcem PGE Skry Bełchatów. I choć zdążył w tym czasie zdobyć komplet punktów w trzech meczach ligowych to na koniec sezonu zasadniczego nie mógł być zadowolony. Jego podopieczni przegrali bowiem w sobotę seta ze znacznie niżej notowanym BBTS-em Bielsko-Biała, co zdecydowało o braku awansu Żółto-Czarnych do finału PlusLigi. Zawód w szeregach bełchatowian jest tym większy, że siatkarze PGE Skry przegraną partię rozpoczęli naprawdę dobrze i w jej trakcie wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. W nerwowej końcówce wypuścili jednak zwycięstwo z rąk.

- Nie mam powodów do radości, bo zabrakło nam ostatniego kroku, którym byłoby wygranie z BBTS-em 3:0. Jestem zawiedziony, bo przegraliśmy tego pierwszego seta, w którym Nicolas Marechal robił taką dużą różnicę zagrywką. Patrząc na statystyki, popełniliśmy zbyt wiele pomyłek, także w serwisie. Oczywiście ostatecznie wygraliśmy mecz, ale celem było nieprzegranie ani jednego seta - podkreślił francuski trener.

Bełchatowianie wciąż jednak mogą zdobyć medal. Brąz PlusLigi uprawnia do gry w eliminacjach Ligi Mistrzów, więc stawka rywalizacji z Lotosem Treflem Gdańsk będzie naprawdę wysoka. - Byliśmy blisko spełnienia naszych marzeń, ale teraz musimy skupić się na grze o brąz, bo jednak najgorsze w sporcie jest to czwarte miejsce. Nie będziemy już na pewno mistrzem, ale wciąż mamy o co grać - zaznaczył członek sztabu szkoleniowego reprezentacji Polski.
Znakomite zagrywki Nicolasa Marechala pomogły Francuzowi zgarnąć tytuł MVP meczu z BBTS-em, ale przepustki do finału PlusLigi nie dały Znakomite zagrywki Nicolasa Marechala pomogły Francuzowi zgarnąć tytuł MVP meczu z BBTS-em, ale przepustki do finału PlusLigi nie dały
W podobnym tonie po meczu z BBTS-em wypowiadał się kapitan PGE Skry. Mariusz Wlazły prezentował się w sobotę nieźle, ale w końcówce pechowej pierwszej partii nie potrafił odmienić jej losów. - Przede wszystkim jest nam przykro, że przegraliśmy tego pierwszego seta, ale przed nami walka o brązowy medal i na tym musimy się skupić - przyznał mistrz świata z 2014 roku i zdobywca ośmiu złotych medali PlusLigi. Przegranie seta z bielszczanami było bezpośrednim powodem braku awansu PGE Skry do finału ekstraklasy, ale tak naprawdę wpływ na taki stan rzeczy miały punkty i sety tracone przez bełchatowian z niżej notowanymi rywalami w wielu wcześniejszych meczach. Zespół z województwa łódzkiego zdecydowanie zbyt często grał w tym sezonie poniżej możliwości i oczekiwań, przegrywając między innymi u siebie z Łuczniczką Bydgoszcz i Indykpol-em AZS Olsztyn.

- Nie możemy wyniku meczu z BBTS-em rozpatrywać w kategorii porażki, bo jakby to była porażka to byśmy przegrali mecz. Porażką w cudzysłowie jest to, że nie starczyło nam setów i to nas wszystkich gdzieś tam boli. To jednak nie koniec sezonu. Przed nami walka o brązowy medal i musimy się do tego odpowiednio przygotować - wyjaśnił Wlazły.

Zobacz wideo: Ośrodek marzeń. Tu ćwiczczy kadra USA i... Anita Włodarczyk
Źródło: TVP S.A.
Czy PGE Skra Bełchatów sięgnie w tym sezonie po brązowy medal PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×