Blain i Wlazły zgodni: PGE Skra Bełchatów wciąż ma o co grać
Brązowy medalista mistrzostw Polski sprzed roku ma szansę drugi rok z rzędu stanąć na najniższym stopniu ligowego podium. Po nieudanej walce o finał rozgrywek bełchatowianie deklarują walkę o trzecie miejsce w stawce.
Philippe Blain ledwie dwa tygodnie temu został szkoleniowcem PGE Skry Bełchatów. I choć zdążył w tym czasie zdobyć komplet punktów w trzech meczach ligowych to na koniec sezonu zasadniczego nie mógł być zadowolony. Jego podopieczni przegrali bowiem w sobotę seta ze znacznie niżej notowanym BBTS-em Bielsko-Biała, co zdecydowało o braku awansu Żółto-Czarnych do finału PlusLigi. Zawód w szeregach bełchatowian jest tym większy, że siatkarze PGE Skry przegraną partię rozpoczęli naprawdę dobrze i w jej trakcie wypracowali sobie kilkupunktową przewagę. W nerwowej końcówce wypuścili jednak zwycięstwo z rąk.
- Nie mam powodów do radości, bo zabrakło nam ostatniego kroku, którym byłoby wygranie z BBTS-em 3:0. Jestem zawiedziony, bo przegraliśmy tego pierwszego seta, w którym Nicolas Marechal robił taką dużą różnicę zagrywką. Patrząc na statystyki, popełniliśmy zbyt wiele pomyłek, także w serwisie. Oczywiście ostatecznie wygraliśmy mecz, ale celem było nieprzegranie ani jednego seta - podkreślił francuski trener.
- Nie możemy wyniku meczu z BBTS-em rozpatrywać w kategorii porażki, bo jakby to była porażka to byśmy przegrali mecz. Porażką w cudzysłowie jest to, że nie starczyło nam setów i to nas wszystkich gdzieś tam boli. To jednak nie koniec sezonu. Przed nami walka o brązowy medal i musimy się do tego odpowiednio przygotować - wyjaśnił Wlazły.
Zobacz wideo: Ośrodek marzeń. Tu ćwiczczy kadra USA i... Anita Włodarczyk