TJ Sanders: W Polsce chciałoby występować więcej Kanadyjczyków
Aktualnie pierwszy rozgrywający MKS-u Będzin, przebywa z zespołem niecałe dwa miesiące. Mimo to, widzi postęp drużyny i z chęcią byłby jej częścią podczas kolejnych rozgrywek.
Faza zasadnicza, dla podopiecznych Stelio DeRocco, zakończyła się w Trójmieście. Zawodnicy MKS-u ulegli wicemistrzom Polski 1:3. Mimo to, będzinianie nieraz skutecznie postraszyli zespół prowadzony przez Andreę Anastasiego.
- Wiedzieliśmy, że będziemy się mierzyć z mocną drużyną. Zakończyli rundę zasadniczą na czwartej pozycji, więc prezentują wysoki poziom umiejętności. Mieliśmy swoje szanse, ale widać że niestety gramy niespójnie. To trochę ironiczne, bo stale mamy problemy z zachowaniem ciągłości gry. Przed nami ostatnie mecze. Postaramy się zagrać pewną i spokojną siatkówkę - zapowiedział rozgrywający Tygrysów, TJ Sanders.
Jak zatem zawodnik z kraju Klonowego Liścia odnajduje się w PlusLidze? - Zawsze podobała mi się kultura jaką prezentuje polska siatkarka rodzina. Pamiętam, że swoje pierwsze mecze w Polsce rozgrywałem właśnie w Ergo Arenie podczas mistrzostw świata. Przypomniało mi się, jak zachowywali się kibice i jak dobra była tu atmosfera. Zdecydowanie każdy zawodnik ma chęć do spróbowania swoich sił w PlusLidze. Zarówno Dan Lewis, jak i koledzy z Jastrzębia zachęcali mnie do przyjścia. Wiem także, że więcej Kanadyjczyków także chciałoby występować w Polsce. Co będzie ze mną? Jeszcze nie wiem, z chęcią bym został, ale wszystko się okaże później - zakończył wypowiedź rozgrywający.