Mateusz Mika nie zagra ze Skrą?

Choć Mateusz Mika znalazł się w autobusie, który udał się do Bełchatowa, to jego występ przeciwko PGE Skrze stoi pod dużym znakiem zapytania. - Zawodnik ma problemy ze zdrowiem, ale mam nadzieję, że nam pomoże - mówi Andrea Anastasi.

W czwartek zostanie rozegrane pierwsze spotkanie w ramach "małego finału pomiędzy PGE Skrą Bełchatów i Lotosu Trefla Gdańsk. Obie ekipy bardzo starannie przygotowują się do tych meczów, bo stawka jest wysoka - brązowy medal, ale także szansa udziału w Lidze Mistrzów.

Ostatnie dni przygotowań w zespole Lotosu Trefla były nieco zaburzone informacją o kłopotach ze zdrowiem Mateusza Miki. Reprezentant Polski już od dłuższego czasu zmaga się z urazem kolana, ale w ostatnich dniach problemy się nasiliły.

- Może nie wszyscy to wiedzą, ale Mateusz ma problemy z kolanem praktycznie od początku sezonu. To niesamowity walczak, bo nie odpuszcza i stara się nam pomagać, jak tylko może. Jestem z niego dumny, bo ten sezon jest dla niego znacznie trudniejszy od poprzedniego. Mimo wszystko nadal osiąga znakomite wyniki - przyznaje Andrea Anastasi, szkoleniowiec Lotosu Trefla Gdańsk, który wierzy, że Mika, mimo problemów, będzie w stanie zagrać w Bełchatowie.

- Zawodnik ma problemy ze zdrowiem, ale mam nadzieję, że nam pomoże. To niesamowicie ważne ogniwo naszej drużyny - dodaje włoski trener.

- Ostateczną decyzję sztab szkoleniowy podejmie po treningu w Bełchatowie - taką informację przekazała nam Justyna Gdowska, rzecznik prasowy Lotosu Trefla Gdańsk.

Gdyby Miki zabrakło w wyjściowym ustawieniu, jego miejsce zajmie Miłosz Hebda, którego partnerem będzie Sebastian Schwarz.

Źródło artykułu: