ZAKSA Kędzierzyn-Koźle mocno otworzyła tegoroczne finały krajowych mistrzostw. Mierząc się z obrońcami tytułu - Asseco Resovią Rzeszów, w dwóch pierwszych meczach zaprezentowała nieosiągalny dla rywala poziom i zbliżyła się na krok do upragnionego złotego medalu. Pierwszego od 13 lat.
- Dobrze jest wygrać dwa razy u siebie i to w takim stylu z takim zespołem jakim jest Asseco Resovia. Jedziemy do Rzeszowa i już teraz wiemy, że ta trzecia potyczka będzie najtrudniejszym naszym sprawdzianem. Resovia jest drużyną silną, doskonale wie jak grać takie mecze. W Rzeszowie musimy zagrać na tym samym poziomie, albo nawet lepszym. Przygotujemy się z chłodną głową do tego, że możemy grać jeszcze czwarty mecz - mówił przed trzecim starciem Benjamin Toniutti.
Kędzierzyńscy siatkarze mimo przekonywujących zwycięstw u siebie, nie mogą być niczego pewni na terenie rywala. To właśnie w stolicy Podkarpacia zostanie rozegrana dalsza część rywalizacji. Rzeszowska twierdza Podpromie jest jedyna w swoim rodzaju, a dodatkowo coraz głośniej mówi się, że historia lubi się powtarzać. Niejednokrotnie Asseco Resovia po początkowych słabych występach, odwracała stan playoffowej rywalizacji z 0:2 na 3:2.
- Mamy wielki szacunek do zespołu Resovii i samego klubu. Wiemy o co będziemy grać w Rzeszowie. Do tego trzeciego meczu podejdziemy tak jak przez cały sezon, z myślą, że jeszcze nic nie wygraliśmy. Musimy zagrać kolejne bardzo dobre spotkanie. Wiemy, że Resovia przystąpi do tego meczu najlepiej jak może, my również nie odpuścimy - mówił Ferdinando De Giorgi, szkoleniowiec ZAKSY.
Trzecie finałowe starcie jest planowane na wtorek 26 kwietnia na godzinę 20:30.
ZOBACZ WIDEO Czerkawski: Polacy mieli przegrzane głowy
{"id":"","title":""}