I liga kobiet: Pozytywne otwarcie Budowlanych w finale

W pierwszym meczu finałowym I ligi siatkarek ŁKS Commercecon przegrał w Łodzi z Budowlanymi Toruń 1:3. Nie zabrakło nerwowej otoczki, kontrowersji, a także... protestu przeciwko "zamkniętej lidze prezesów".

- Jakiś czas temu dziewczyny podarowały mi na urodziny książkę "Michael Jordan - Życie". To fascynująca historia, z której możemy wyciągnąć jeden wniosek. Liczy się tylko zwycięstwo! Przyjechaliśmy do Łodzi po to, aby wygrać! Trzymajcie za nas mocno kciuki - zapowiadał przed pojedynkiem szkoleniowiec Budowlanych Toruń, Mariusz Soja.

Spotkanie rozpoczęło się od protestu przeciwko władzom PZPS i PLPS odnośnie perspektyw awansu i spadku. Zawodniczki przez dwie pierwsze akcje przebijały piłkę palcami nie atakując. Później rozpoczęła się walka punkt za punkt, która trwała już niemal do końca seta. Łodzianki wyszły na prowadzenie 22:19, ale straciły je, gdy na serwisie pojawiła się Karolina Filipowicz. Doszło do gry na przewagi, a decydującą piłkę atakiem na czystej siatce w aut zepsuła Agnieszka Wołoszyn, dzięki czemu ekipa z Torunia wygrała pierwszą odsłonę do 24.

W kolejnej odsłonie znacznie więcej pojawiło się punktów zdobywanych seriami. Zaczęło się od trzech oczek przewagi torunianek (8:5) po znakomitym fragmencie Marty Łukaszewskiej, ale chwilę potem to Ełkaesianki objęły trzypunktowe (12:9) prowadzenie, gdy Katarzyna Sielicka złapała wiatr w żagle. Pomyślne wiatry skończyły się jednak dla jej zespołu dość szybko, bo od tego momentu gospodynie zdobyły tylko cztery punkty. Po asie serwisowym Łukaszewskiej Budowlane zwyciężyły 25:16 i prowadziły 2:0 w całym spotkaniu.

Podobny przebieg na początku miała trzecia partia, znów goście rozpoczęły ją od trzypunktowego prowadzenia (8:5), a na drugim skrzydle przebudziła się Marzena Wilczyńska. Gdy w Pałacu Sportu zaczęło coraz bardziej pachnieć ich wygraną bez straty seta, łodzianki się jednak przebudziły, zaczęły odrabiać straty, a po kilku minutach to one prowadziły już 22:18. Niebezpiecznie się zrobiło, gdy przyjezdne zbliżyły się na dwa oczka (22:20), ale w odróżnieniu od pierwszej partii podopieczne Macieja Bartodziejskiego zapanowały nad sytuacją i nie pozwoliły zdobyć rywalkom ani jednego punktu.

ZOBACZ WIDEO Operacja Rio ruszyła, czyli przychodzi siatkarz do lekarza (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Emocji nie brakowało także w czwartej odsłonie, w której znów prowadzenie zmieniało się jak w kalejdoskopie. W końcówce nie zabrakło kontrowersji, które najprawdopodobniej zaważyły na końcowym wyniku. Przy stanie 21:20 i ataku z przechodzącej piłki Alicji Leszek arbiter główny, Marcin Rek, przyznał punkt Budowlanym argumentując, że środkowa ŁKS-u Commercecon nieprzepisowo przełożyła rękę na drugą stronę siatki. W najważniejszych fragmentach więcej zimnej krwi zachowały torunianki, które w ataku przez całą partię wiodła Anna Lewandowska. Ostatecznie z końcowej wygranej 25:22 i 3:1 w całym pojedynku cieszyły się podopieczne Mariusza Soi.

Drugie spotkanie zaplanowano na niedzielę, 8 maja. Początek o godzinie 18:00. Następnie rywalizacja przeniesie się do Torunia.

ŁKS Commercecon Łódź - KT7 CNC Budowlani Toruń 1:3 (24:26, 16:25, 25:20, 22:25)

ŁKS Commercecon: Nadziałek, Bryda, Osadchuk, Wołoszyn, Sielicka, Smitalova, Szyjka (libero) oraz Leszek, Wasiak, Oleksy, Tomczyk, Pawłowska (libero), Kucharczyk.

Budowlani: Filipowicz, Wilczyńska, Jaroszewicz, Łukaszewska, Gierak, Ryznar, Bąkowska (libero) oraz Siwka (libero), Lewandowska, Wiśniewska.

Stan rywalizacji (do 3 zwycięstw): 1:0 dla Budowlanych.

Źródło artykułu: