Reprezentacja Serbii zakończyła Memoriał Huberta Jerzego Wagnera na drugim miejscu, pokonując ostatniego dnia turnieju reprezentację Polski. Mecz był nierówny, bo przez pierwsze dwa sety dominowali Biało-Czerwoni, a następne trzy goście.
- Po zaledwie dziesięciu dniach przygotowań wygraliśmy dwa mecze i w jednym byliśmy blisko triumfu. Jest to dobry wynik. Zwłaszcza cieszy nas wygrana z Polską, która jest w lepszej formie niż my. W dwóch pierwszych setach szukaliśmy naszego rytmu gry. Później udało się go znaleźć i wygrać. Ale przede wszystkim chciałbym życzyć Polakom powodzenia na turnieju kwalifikacyjnym w Tokio - powiedział Dragan Stanković.
Wtórował mu jego szkoleniowiec, który pół żartem dodał, że niewiele brakowało, aby to jego podopieczni stanęli na najwyższym stopniu podium krakowskiego turnieju. - Ta jedna nieskończona piłka w kontrataku we wczorajszym tie breaku z Bułgarią spowodowała, że jesteśmy na drugim miejscu i pewnie też wpłynęła na to, że oddaliśmy dwa pierwsze sety w meczu z Polakami. Ogólnie jestem zadowolony z naszej postawy i wyniku, biorąc pod uwagę skład i ile trwały nasze przygotowania. Treningi były głównie na siłowni, mało mieliśmy zajęć siatkarskich. Memoriał to był bardzo pożyteczny sprawdzian dla nas, pokazał, gdzie jesteśmy i ile jeszcze musimy zrobić, żeby poprawić grę - powiedział Nikola Grbić.
Grbic, który jest legendą serbskiej i światowej siatkówki, dodał również, że będzie mocno trzymał kciuki za Biało-Czerwonych podczas turnieju kwalifikacyjnego w Tokio. - Życzę Polakom szczęścia i awansu na igrzyska. Mam nadzieję, że będą kolejnym reprezentantem europejskiej siatkówki w Rio - powiedział.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kurek: Poczułem, że wróciła ta reprezentacja