Reprezentacja Polski przed swoim ostatnim spotkaniem w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera nie miała już szans na wygranie całego turnieju, ale wciąż mogła powalczyć z reprezentacją Serbii o drugie miejsce. Musiała jednak wygrać mecz.
Obie ekipy wyszły w swoich aktualnie najmocniejszych składach i podeszły do meczu z pełną determinacją. Nic dziwnego, bo obie drużyny słyną z walecznego charakteru. Więcej koncentracji i determinacji z początku wykazali jednak Polacy, którzy otworzyli spotkanie 3:0. W dalszej części seta było sporo długich wymian i bardzo efektownych obron, ale podopieczni trenera Stephane'a Antigi utrzymywali przewagę. Jednak świetna gra w ataku Urosa Kovacevica i Marko Ivovica pozwoliła Serbom dogonić gospodarzy (16:16). Zapowiadała się zacięta końcówka, ale wejście w pole serwisowe Mateusza Bieńka okazało się być decydujące dla losów seta. Seria jego doskonałych zagrywek całkowicie rozbiła grę rywali i Polacy z łatwością wygrali pierwszą odsłonę.
Drugi set był w pierwszej połowie wyrównany i zacięty, choć obie ekipy psuły serwisy, ale to wynikało ze sporego ryzyka. To się opłaciło Bartoszowi Kurkowi, który od początku spotkania grał bardzo dobrze, a w tym momencie popisał się efektowną serią zagrywek i Polacy odskoczyli rywalom (19:16). Trener Nikola Grbić wziął czas, ale Biało-Czerwoni już nie oddali przewagi. Dwie ostatnie akcje rozstrzygnęli na korzyść swojej drużyny efektownymi atakami Rafał Buszek i Bartosz Kurek i Polacy prowadzili już 2:0.
ZOBACZ WIDEO Biało-czerwoni do Rio: polscy siatkarze głodni awansu na igrzyska
{"id":"","title":""}
Dwie wygrane partie wyraźnie rozluźniły Polaków. W trzecim secie tylko na początku nawiązali walkę z bardzo zdeterminowanymi Serbami, a potem zaczęli masowo popełniać błędy we wszystkich elementach. Z każdą akcją rosła przewaga gości. Druga połowa tej odsłony była zupełnie jednostronnym popisem rozpędzonych przyjezdnych, a Polakom nie układała się żadna akcja. Nie pomogły zmiany i set zakończył się porażką Biało-Czerwonych.
Czwarty set nie odmienił gry gospodarzy i zaczęli również serią błędów (1:4). Zaciął się zwłaszcza Buszek, któremu nic nie wychodziło. Natomiast gra gości po zmianie rozgrywającego (od trzeciego seta Aleksę Brdovica zmienił Nikola Jovović) wyglądała znacznie lepiej. Po stronie Biało-Czerwonych Michał Kubiak podrywał kolegów do walki, ale wyraźnie bardziej się chciało rywalom (15:19). W końcówce doskonale grał Kovacevic, który co prawda miał problemy z przyjęciem, ale kończył najtrudniejsze piłki. To głównie dzięki niemu Serbowie doprowadzili do remisu w meczu.
W decydującej odsłonie mistrzowie świata mocno się zmobilizowali, ale i przeciwnicy nie mieli zamiaru odpuszczać. Gra nabrała trochę rumieńców, nawet Kubiak dostał żółtą kartkę za nadmiernie emocjonalne demonstracje. Na koniec turnieju obie ekipy pokazały sporo efektownych wymian i ładnych ataków, ale nieco lepiej to wychodziło Serbom. As serwisowy Kovacevica dał im 13 punkt, a w ostatniej akcji skutecznie zaatakował Srećko Lisinac.
Polska - Serbia 2:3 (25:17, 25:22, 18:25, 19:25, 11:15)
Polska: Kurek, Kłos, Łomacz, Kubiak, Buszek, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Drzyzga, Konarski, Możdżonek.
Serbia: Kovacević U., Ivović, Luburić, Brdjović, Podrascanin, Lisinac, Majstorović (libero) oraz Rosic (libero), Katic, Jovovic, Jakovljevic.
ZOBACZ WIDEO Artur Szalpuk: Bez Tokio nie będzie Rio
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Nie mogę wprost patrzeć ,kiedy każdy - nawet laik - widzi , że zawodnicy gasną ,różnica punktowa powiększa się Czytaj całość