Reprezentacja Polski przed wylotem do Japonii rozegrała trzy mecze w Memoriale Huberta Jerzego Wagnera, z których przegrała dwa, ale za każdym razem dopiero w piątym secie. Szkoleniowiec Biało-Czerwonych był jednak zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
- Nadal jesteśmy w mocnym treningu, dużo siłowni plus dłuższe niż zwykle treningi poranne, więc pewna ociężałość jest normalna. To zniknie, kiedy zejdziemy z obciążeń. Ale i tak fizycznie zawodnicy prezentowali się całkiem nieźle. Co nie zmienia faktu, że cieszę się, że mamy jeszcze cały tydzień - powiedział Stephane Antiga po ostatnim meczu krakowskiego turnieju.
Francuski szkoleniowiec był zadowolony z ataku i bloku swoich podopiecznych, największe zastrzeżenia miał do zagrywki.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Łomacz: Nigdy nie jest lepiej przegrać w trzech setach
- Za nasz największy problem obecnie uważam zagrywkę, zwłaszcza tę z wyskoku. Ale to może wynikać właśnie z dużych obciążeń treningowych. Bartek Kurek już w drugim i trzecim meczu prezentował się lepiej w tym elemencie, mam nadzieję, że pozostali już wkrótce też się poprawią. W naszym planie przygotowań praca nad zagrywką z wyskoku i przyjęciem tej zagrywki jest przewidziana na później, na pewno jeszcze się skoncentrujemy na tym elemencie, bo przyjęcie też jest do poprawy. Jestem zadowolony ze skuteczności naszego ataku, a także z pracy w obronie. Blok wypadł nieźle - ocenił.
Podczas turnieju kwalifikacyjnego w Tokio Polacy rozegrają siedem spotkań, a na początek dostaną dwóch trudnych rywali, czyli reprezentację Kanady i reprezentację Francji.
- Nie będę ukrywał, że nie jestem zachwycony tym, że zaczynamy od spotkań z Kanadą i Francją. Ale pocieszamy się tym, że w Berlinie było gorzej. Tym razem mamy więcej czasu na przygotowania i pierwsze dwa spotkania nie decydują o wszystkim. Ale na pewno musimy zacząć dobrze ten turniej, od pierwszego meczu skoncentrowani i gotowi. I dobrze przygotowani fizycznie - podkreślił Antiga.
W japońskim turnieju uczestniczy osiem zespołów, każdy z nich rozegra siedem spotkań w ciągu dwunastu dni.
- Siedem meczów to nie jest coś wyjątkowego, graliśmy dłuższe i bardziej męczące turnieje podczas mistrzostw świata i Pucharu Świata. Wszyscy są zmęczeni, to jest normalna rzecz w sezonie przedolimpijskim. Jak już się uda i przyjeżdżasz na te igrzyska, to jesteś tak zmęczony, że nawet cieszyć się z tego nie masz siły. I dlatego nie możemy też zamęczyć zawodników pracą na siłowni i treningach. To jest bardzo delikatny i trudny moment, żeby jednocześnie przygotować ich fizycznie na 12 dniowy turniej, ale nie przekroczyć tej cienkiej granicy, za którą jest przemęczenie i kontuzje - powiedział trener Polaków.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)
Przecież podczas memoriału Wagnera potwierdził, że jest zupełnie bez formy.
A nie zdobędzie jej w ciągu tygodnia męczących przejazdów i Czytaj całość