W środę Biało-Czerwoni postawili kolejny krok w drodze ku igrzyskom olimpijskim w Rio de Janeiro. Po kolejnym horrorze w Tokio reprezentanci Polski pokonali 3:2 Chiny. Po dwóch pierwszych setach w polskich domach nie było jednak powodów do optymizmu. Mistrzowie świata po raz drugi w tym turnieju, by wygrać mecz, musieli odwrócić losy rywalizacji ze stanu 0:2.
- Chińczycy zaprezentowali twardą i dynamiczną grę na siatce, co w pierwszych dwóch setach sprawiło nam dużo kłopotów. Uciekła nam inauguracyjna partia, głównie przez błędy własne. Z kolei w drugiej odsłonie meczu w szeregi naszej reprezentacji wkradła się niepewność. Widoczne to było zwłaszcza w przyjęciu zagrywki i problemach z zatrzymaniem ataków rywali - przyznał w rozmowie z WP SportoweFakty Wojciech Drzyzga.
Na szczęście, z punktu widzenia polskich kibiców, od trzeciej odsłony meczu podopieczni Stephane'a Antigi poprawili swoją grę i po raz drugi w tych zawodach zanotowali skuteczny powrót ze stanu 0:2.
ZOBACZ WIDEO Eksplozja radości w Kielcach. Vive świętowało z kibicami (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Od trzeciego seta w szeregi Chińczyków wkradły się problemy z przyjęciem zagrywki. Biało-Czerwonym udało się złamać pierwszą akcję przeciwników, co od razu znalazło swoje odzwierciedlenie w wyniku. Azjaci nie wytrzymali także tego spotkania pod względem fizycznym - podkreślił były trener.
Reprezentanci Chin sprawili Polakom zdecydowanie więcej problemów niż siatkarze Japonii. We wtorek gospodarze turnieju kwalifikacyjnego nie wygrali seta w starciu z drużyną znad Wisły.
- Na dzień dzisiejszy drużyna Chin jest zasadniczo lepsza od Japonii, przede wszystkim patrząc na warunki fizyczne. W dzisiejszej siatkówce siła fizyczna na siatce cały czas odgrywa bardzo ważną rolę. Brakuje im trochę pewności siebie i ogrania w decydujących akcjach. Z pewnością jednak obecna drużyna Chin ma potencjał by osiągać dobre wyniki - stwierdził Drzyzga.
W czwartek reprezentacja Polski zmierzy się z Wenezuelą. Jeśli zawodnicy trenera Antigi wyjdą zwycięsko z tego pojedynku, to zapewnią sobie awans na igrzyska olimpijskie. Czy po środowych problemach z chińską drużną kibice powinni obawiać się czwartkowego starcia swoich ulubieńców?
- Słowo obawa przed meczem z Wenezuelą jest przesadą. Zawodnicy muszą być przede wszystkim skoncentrowani. Najbliżsi rywale Polaków nie są zespołem, przy dobrej grze mistrzów świata, który mógłby realnie zagrozić. Cel przed tym spotkaniem jest na tyle motywujący, że nasi kadrowicze od pierwszej akcji tego spotkania powinni być bardzo skoncentrowani. Sportowo jesteśmy o trzy klasy lepsi, więc koncentracja jest kluczem do wygrania tego meczu - podkreślił na koniec Wojciech Drzyzga.
Polacy zmierzą się z Wenezuelą w czwartek o 8:40 czasu polskiego.
Oglądaj siatkówkę mężczyzn w Pilocie WP (link sponsorowany)