Marcin Olczyk: Konar(ski) pod okiem Antigi w końcu zapłonął

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dawid Konarski
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Dawid Konarski

Selekcjoner reprezentacji Polski w zeszłym sezonie wyraźnie wskazał zmiennika Bartosza Kurka. Z wyboru Dawida Konarskiego wielu ekspertów długo szydziło. Tokijski turniej kwalifikacyjny do igrzysk rozwiał chyba jednak wszelkie wątpliwości.

W tym artykule dowiesz się o:

O tym, jakie znaczenie dla zespołu ma pozycja atakującego świadczyć może fakt, że Mariusz Wlazły został w 2014 roku wybrany MVP mistrzostw świata. Oczywiście jeden zawodnik całego turnieju nie wygra, ale niezawodny atakujący nie tylko gwarantuje pokaźną liczbę punktów co mecz, ale też pozostawia znacznie większą swobodę w ofensywie pozostałym kolegom i komfort wyboru rozgrywającemu.

Historia polskich występów na mundialach pokazuje jednak, że w wyniszczających fizycznie turniejach nawet największa gwiazda zespołu musi mieć wartościowego zmiennika. W 2006 roku w Japonii to wspomnianego Wlazłego w kluczowym dla losów awansu do strefy medalowej meczu z Rosją w świetnym stylu zastąpił Grzegorz Szymański, który pojawił się na parkiecie, gdy Biało-Czerwoni przegrywali już 0:2 w setach i poprowadził zespół do historycznego triumfu.

Analogiczna sytuacja miała miejsce na przełomie maja i czerwca tego roku - również w Japonii. Mocno eksploatowanego w sezonie ligowym, ale też od początku turnieju w Tokio, Bartosza Kurka zastąpił przy wyniku 2:0 w setach dla Francji Dawid Konarski. Trzy sety wystarczyły mu, by pchnąć zespół do zwycięstwa, a sam zdobył na aktualnych mistrzach Europy 19 punktów, kończąc 18 z 34 ataków. Wejście w wyjątkowo trudnym momencie i znakomita gra już do końca turnieju potwierdziły, że siatkarz ZAKSY Kędzierzyn-Koźle siatkarsko dojrzał.

ZOBACZ WIDEO Przed Niemcami: kluczowa będzie nasza mentalność (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Stephane Antiga mógł odetchnąć z ulgą nie tylko dlatego, że jego podopieczni pokonali Francję i znaleźli się już bardzo blisko upragnionego awansu. Jeszcze rok temu na selekcjonera spadła bowiem fala nieśmiałej krytyki i uszczypliwości za postawienie właśnie na Konarskiego, który walkę o rolę zmiennika Kurka wygrał między innymi z Jakubem Jaroszem. Dla wielu zupełnie niezrozumiałe było powoływanie wówczas wiecznie rezerwowego zawodnika Resovii kosztem świetnie dysponowanego w lidze Jarosza.

Selekcjoner tłumacząc się z tej decyzji niechcący dolał tylko oliwy do ognia, skupiając się na atutach Konarskiego w grze blokiem. Od tego czasu każde wejście Konarskiego na parkiet w barwach narodowych oceniane było zwłaszcza w serwisach społecznościowych przez pryzmat jego skoków do bloku, zwłaszcza że w ataku nie zawsze szło mu wówczas najlepiej. Antiga był jednak cierpliwy, a pierwszy pokaźny zwrot z inwestycji otrzymał przed kilkoma przed dwoma tygodniami w Tokio. Warto pamiętać, że Polska turniej kwalifikacyjny zakończyła na pierwszym miejscu, a ogranie Francji pokazało, że po roku szukania równowagi Biało-Czerwoni znów będą groźni dla każdego. Co więcej, najlepiej blokującym Polakiem w Japonii okazał się... Dawid Konarski!

Urodzony w Świeciu atakujący ma za sobą świetny sezon ligowy, w którym był liderem nowo koronowanego mistrza Polski. Znamienne, że w finale PlusLigi ZAKSA pokonała poprzedni klub 26-letniego zawodnika z Kurkiem w składzie. Czy również w kadrze "Konar" spróbuje zagrozić pozycji pierwszego w tej chwili atakującego? Na pewno w najbliższym czasie będzie mógł potwierdzić swoje znaczenie dla reprezentacji, bo z pierwotnych (przez wymogi formalne na liście znaleźć musi się jednak nieprzewidziany do wyjazdu Kurek) powołań na pierwszy turniej Ligi Światowej wynikało, że to właśnie on powinien wychodzić w pierwszym składzie w rozgrywanych w Kaliningradzie spotkaniach.

Czas działa na jego korzyść, a każdy następny mecz w pierwszym składzie reprezentacji Polski sprawia, że nie tylko Konarski jest coraz lepszy, ale i kadra coraz bardziej kompletna. Kolejny raz potwierdza się zresztą, że intuicja Antigi, który przecież dopiero w 2014 roku, i to w jakim stylu (!), zakończył karierę zawodniczą, jest w świecie trenerskim ewenementem. Niemal każda jego decyzja personalna, choć na pierwszy rzut oka nielogiczna, okazuje się być strzałem w dziesiątkę (powrót do kadry Wlazłego, wyrzucenie, a później przekwalifikowanie Kurka, przywiązanie do Marcina Możdżonka) i prędzej czy później przynosi efekt.

Czy w związku z tym Konarski jest w tej chwili pewniakiem do polskiej "dwunastki" na igrzyska olimpijskie? Wydaje się, że jeśli nie nastąpi żaden kataklizm (czyt. kontuzja), innego wyjścia być nie może.

Marcin Olczyk

Komentarze (4)
avatar
lewap90
15.06.2016
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Grając w Resovii na grę w reprze nie zasługiwał raz, że był rezerwowym, dwa, że z tej roli się wywiązywał bardzo słabo, trzy, że tejże reprezentacji grał kompletny piach.
Przejście do KK odmien
Czytaj całość
avatar
Janusz Gil
15.06.2016
Zgłoś do moderacji
6
1
Odpowiedz
Uważam iż postęp Konarskiego ma podstawy w pracy z trenerem klubowym. W Resovi trener nie potrafił doprowadzić Konara do wyższej formy, dlatego zmiana na Kędzierzyn i praca z wysokiej klasy tre Czytaj całość