Marcin Możdżonek: Dlaczego uatrakcyjnia się rozgrywki kosztem zawodników?

WP SportoweFakty / Olga Król
WP SportoweFakty / Olga Król

W rozmowie z WP SportoweFakty Marcin Możdżonek ocenił przepisy obowiązujące podczas Ligi Światowej, oraz odniósł się do swojej gry, która pozwoliła mu w Tokio wywalczyć miejsce w podstawowym składzie Biało-Czerwonych.

Środkowy reprezentacji Polski znalazł się w składzie Polaków na pierwszy turniej interkontynentalny w Lidze Światowej. Co więcej po bardzo udanych kwalifikacjach do igrzysk olimpijskich w Japonii, Marcin Możdżonek znów stał się jednym z filarów polskiej kadry. W piątek w Kaliningradzie nowy zawodnik Asseco Resovii Rzeszów rozpocznie wraz z pozostałymi kolegami z reprezentacji Polski zmagania w Lidze Światowej. W pierwszym meczu aktualni mistrzowie świata zmierzą się z Bułgarią, a w kolejnych dniach z Rosją i Serbią.

[b]

WP SportoweFakty: Jak wiele czasu dostaliście na odpoczynek po turnieju w Japonii i kiedy wróciliście do treningów przed Ligą Światową?
[/b]

Marcin Możdżonek: - Większość z nas dostała tydzień wolnego od siatkówki, ale nie od treningów. Otrzymaliśmy indywidualne programy treningowe związane z przygotowaniem siłowym, które realizowaliśmy w domach. Mimo wszystkiego tydzień wolnego w tak napiętym roku olimpijskim jest cenny dla każdego.

W Tokio w turnieju kwalifikacyjnym do igrzysk olimpijskich otrzymał pan od trenera Antigi dużo szans do gry w podstawowym składzie. Tym samym wzrosło zaufanie szkoleniowca do pana w kontekście gry w wyjściowej szóstce w kolejnych turniejach?

- Dostałem szansę od szkoleniowca i uważam, że ją wykorzystałem. Wchodząc na boisko myślałem tylko o tym, aby pomóc drużynie i to się udało. Czy gra w Japonii przełoży się na moje częstsze występy w pierwszej szóstce? Nie wiem. Na pewno będę teraz bardziej zmotywowany, żeby wywalczyć sobie miejsce w dwunastce, która poleci do Rio de Janeiro.

Czy cztery lata temu po wygraniu Ligi Światowej 2012 zabrakło wam sił fizycznych, by zdobyć medal w Londynie?
[b]ZOBACZ WIDEO #dziejesienaeuro. Polacy w znakomitej sytuacji po meczu z Niemcami. "To fantastyczne uczucie"

[/b]- Była to jedna z przyczyn naszej porażki przed czterema laty.

Doświadczenie z poprzednich igrzysk olimpijskich przydadzą się podczas przygotowań do turnieju w Rio de Janeiro?

-  Każde doświadczenie zdobyte na arenie międzynarodowej ma kapitalne znaczenie i te z sezonu w 2012 roku z pewnością je wykorzystamy.

Czy staranie się o organizację turnieju finałowego Ligi Światowej w Polsce, w roku kiedy są igrzyska olimpijskie, to słuszna decyzja PZPS?

- Oczywiście, że tak. Dzięki temu możemy w spokoju przygotować się do igrzysk wykorzystując fakt, iż nie mamy presji awansu do turnieju finałowego Ligi Światowej, który będzie wyśmienitą okazją do zmierzenia się z najlepszymi drużynami globu. Jest to bardzo komfortowa sytuacja, w której wiele drużyn chciałoby się znaleźć.

[b]

Jak ocenia pan decyzję odnośnie zmiany formatu rozgrywek Ligi Światowej w tym sezonie?[/b]

- Zmiany te nazwę koniecznością. Cztery lata temu też formuła rozgrywek została zmieniona. W roku olimpijskim jest mało czasu i trzeba go wykorzystać jak najlepiej.

Od kilku turniejów w FIVB o kolejności w tabeli decyduje przede wszystkim liczba zwycięstw, a dopiero później liczba zdobytych punktów. Taki sposób wyłaniania najlepszej drużyny jest słuszny?

- Tak. Mecz meczowi nierówny i niektóre zwycięstwa kosztują wiele sił, więc tym bardziej są cenne. W sporcie zawodowym liczy się tylko wygrana. Moim zdaniem jest to słuszna droga.

Bartosz Kurek w trybie pilnym musiał wrócić do reprezentacji. Jakie jest zatem pana zdanie na temat przepisów, iż co najmniej 10 zawodników z poprzedniej ważnej imprezy międzynarodowej musi znaleźć się w składzie na Ligę Światową?

-  Z jednej strony rozumiem FIVB, które chce uatrakcyjnić rozgrywki międzynarodowe. Z drugiej trzeba zadać pytanie, czemu odbywa się to kosztem zdrowia zawodników? Jest to kwestia do szerszej dyskusji.

Co zadecydowało o tym, że w kolejnym sezonie ligowym będzie pan reprezentował barwy Asseco Resovii Rzeszów?

-  Resovia to jeden z najlepszych polskich klubów na przestrzeni ostatnich lat i trudno jest odmówić takiemu potentatowi. Z zespołem z Podkarpacia będę walczył o najwyższe cele w kraju i zagranicą i to był decydujący czynnik, który zadecydował, że podjąłem decyzję o transferze.

Czy mimo Ligi Światowej siatkarze mają czas oglądać Euro 2016?

- Wielu z moich kolegów z reprezentacji na bieżąco śledzi turniej. Przede wszystkim oglądamy mecze Biało-Czerwonych.

Rozmawiał Szymon Łożyński

Komentarze (0)