LŚ 2016: świetna forma Brazylii. Argentyńczycy zdecydowanie słabsi od Canarinhos

Reprezentacja Brazylii na początku Ligi Światowej 2016 imponuje formą. W drugim swoim starciu w grupie B1, w pojedynku dwóch drużyn z Ameryki Południowej, Canarinhos pewnie 3:0 pokonali Argentyńczyków.

Szymon Łożyński
Szymon Łożyński

Liga Światowa 2016 rozpoczęła się lepiej dla Brazylijczyków, którzy w czwartkowym spotkaniu grupy B1 w Rio de Janeiro bez straty seta pokonali Irańczyków. Z kolei Argentyńczycy zaprezentowali niezłą siatkówkę w starciu z USA, ale po czwartym secie musieli uznać wyższość brązowych medalistów poprzedniej edycji.

Piątek w Rio de Janeiro rozpoczął się od pojedynku Brazylii z Argentyną. W porównaniu do meczu z Iranem Bernardo Rezende zdecydował się na zmiany w podstawowej szóstce. W kwadracie dla rezerwowych spotkanie rozpoczęli Murilo Endres i Mauricio Souza. Szanse otrzymali natomiast Douglas Souza da Silva i atletycznie zbudowany środkowy Isac Santos. W początkowej fazie partii siatkarze z Ameryki Południowej mieli problemy z rywalami. Ich przewaga na parkiecie zarysowała się dopiero po drugiej przerwie technicznej. Skuteczna gra w bloku Isaca i na kontrze Ricardo Lucarelliego pozwoliła gospodarzom odskoczyć na kilka punktów i wygrać seta do 21.

Druga odsłona nie miała większej historii, bowiem Argentyńczycy zostali stłamszeni przez siłowo i widowiskowo grających przeciwników. Gospodarze szybko objęli pięciopunktowe prowadzenie (8:3) i później kontrolowali przebieg partii. Wicemistrzowie olimpijscy z Londynu pozwalali sobie nawet na widowiskowe akcje w ataku, które wywoływały aplauz na trybunach. W piątek swoje szanse wykorzystali dwaj nowi gracze po stronie Canarinhos. W pierwszym secie punktował Isac, a w drugim na lewym skrzydle trudno było zatrzymać Douglasa.

ZOBACZ WIDEO Joachim Loew: Polacy byli świetnie ustawieni w defensywie (źródło: TVP)

W trzeciej odsłonie podopieczni Julio Velasco w pojedynczych akcjach, głównie Cristiana Poglajena i Sebastiana Sole, mogli podobać się w ataku, ale w dłuższym wymiarze czasowym siła rywali na siatce była większa. Tym razem ważną rolę wśród Brazylijczyków odegrał Wallace De Souza. As serwisowy po pięknym skrócie i punktowa kontra tego siatkarza pozwoliła gospodarzom prowadzić 16:14. Wicemistrzowie świata z 2014 roku dwupunktową przewagę utrzymali do stanu 24:22. Wówczas, podobnie jak w czwartek z Iranem, nie wykorzystali dwóch piłek meczowych. Sprawy w swoje ręce wziął jednak Lucarelli. Po dwóch punktowych atakach tego zawodnika Brazylijczycy mogli cieszyć się z wiktorii 3:0.

Brazylia - Argentyna 3:0 (25:21, 25:13, 26:24)

Brazylia: Douglas (9), Rezende (1), Wallace (8), Saatkamp (8), Lucarelli (19), Isac (8), Sergio (libero) oraz William, Evandro, Fonteles

Argentyna: Bruno (1), De Cecco (1), Lima (5), Ramos (3), Poglajen (9), Sole (7), Gonzalez (libero) oraz Uriarte, Palacios (1), Franchi, Crer (6), Quiroga (2)

Tabela grupy B1 (16-18 czerwca, Rio de Janeiro):

Miejsce Drużyna Z-P Punkty Sety
1. Brazylia 2-0 6 6:0
2. USA 1-0 3 3:1
3. Iran 0-1 0 0:3
4. Argentyna 0-2 0 0:6

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×