Reprezentacja Francji musiała wygrać swój drugi mecz dowolnym stosunkiem setów, żeby awansować do półfinału. Dlatego wyszli na boisko przeciwko Serbii bardzo zdeterminowani i wygrali dość łatwo pierwsze dwa sety. Jednak kolejne dwa oddali i dopiero piąty set zadecydował o rezultacie.
- Bardzo się cieszymy, ze drugi rok z rzędu udało nam się awansować do półfinałów Ligi Światowej. Ale nie możemy być do końca zadowoleni, bo kolejny raz przydarza nam się przestój i po dwóch wygranych setach tracimy kolejne dwa. Musimy zdecydowanie popracować nad doprowadzaniem naszej dobrej gry do końca. Na szczęście tym razem, inaczej niż w środę, udało nam się wygrać w piątym secie i nie odpaść z turnieju - przyznał po meczu rozgrywający Benjamin Toniutti .
Mimo wygranej dającej awans Francuzi nie byli radośni i większość z nich nie ukrywała swojego przygnębienia, związanego z ogromną tragedią, jaka dotknęła ich kraj w noc przed meczem. Kilkadziesiąt osób zginęło w Nicei podczas święta narodowego na skutek ataku zamachowca.
ZOBACZ WIDEO Antiga: to ja robię selekcję, nie dziennikarze (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
- Oczywiście cieszę się, że awansowaliśmy do półfinałów, ale jesteśmy wszyscy niezwykle przybici i wstrząśnięci tragedią w Nicei. Ja pochodzę z Nicei i to jest dla mnie bardzo trudne. W takich chwilach siatkówka schodzi na dalszy plan. Mam nadzieję, że nasze zwycięstwo i awans dostarczyło trochę radości Francuzom w tych ciężkich chwilach - powiedział szkoleniowiec Laurent Tillie ze łzami w oczach.