Klęska polskich juniorek? "Nie odpuszczamy"

Trudno nie być krytycznym wobec młodej kadry siatkarek, której znów zabraknie na ważnym turnieju w Europie. Natomiast trener Miłosz Majka bronił postawy i podejścia swoich podopiecznych.

Michał Kaczmarczyk
Michał Kaczmarczyk
Siatkówka WP SportoweFakty / Iza Zgrzywa / Siatkówka

Po raz drugi z rzędu polskie juniorki nie zagrają w czempionacie Europy. Po porażce 1:3 z Serbkami biało-czerwone czekały na pomyślne wieści z Rygi. Niestety, wysoka wygrana Chorwatek w ostatnim meczu turnieju oznaczała, że to ta drużyna dostanie się na mistrzostwa. - Nie zamierzamy w tym momencie obwiniać naszych dziewczyn, jeżeli już, to każda członek sztabu szkoleniowego zadaje sobie teraz pytanie, co mógł zrobić lepiej w okresie przygotowań. Zdajemy sobie sprawę ze brak awansu do ME odbiera nam możliwość rywalizacji z najlepszymi i dla każdego z nas to sportowa porażka. Ale chcę podkreślić, że w tych kwalifikacjach nasze siatkarki pokazała determinację i postawę godną reprezentanta Polski. Niezależnie od wszystkiego jesteśmy z nich dumni - podkreślił drugi trener juniorskiej reprezentacji Miłosz Majka.

W ostatnim spotkaniu z kadrą Serbii zabrakło dokładności z zagrywce (17 zepsutych serwisów) i skutecznych przyjmujących, do tego rywalki z Bałkanów blokowały polskie zawodniczki aż 22 razy, odbierając im ochotę do nawiązania walki. Zabrakło umiejętności, ale także odrobiny szczęścia. - Po dwóch wygranych meczach trzeciej rundy powinniśmy cieszyć się awansu, ale przez fakt, że w tym roku mamy dwóch organizatorów ME, tylko jedna drużyna z drugiego miejsca w grupie mogła awansować do finałów. Najciekawsze jest to, że nawet gdybyśmy nie stracili seta z Finlandią, to pewnie przegralibyśmy z Chorwacją stosunkiem małych punktów, gdyż Chorwatki wysoko wygrywały z Łotwą i Słowenią. Mówi się trudno… Przegraliśmy w tych kwalifikacjach tylko dwa mecze, ze złotym i srebrnym medalistą mistrzostw Europy kadetek. Budujący jest fakt udanego rewanżu z reprezentantkami Czech i zwycięstwo 3:0 po porażce w ubiegłorocznych mistrzostwach Europy - uznał młody szkoleniowiec.

Po nieudanym turnieju we Vrnjackiej Banji pojawiły się krytyczne głosy na temat jakości szkolenia w szczyrkowskim SMS-ie, skąd wywodzi się większość reprezentantek, jak i jakości sportowej młodych siatkarek w naszym kraju. Nasz rozmówca zgodził się z tezą, że w kwestii pracy z młodymi siatkarkami w naszym kraju jest sporo do poprawy i jest to temat na poważną dyskusję, ale starał się szukać pozytywów. - Wiadomo, że każdy trener musi pracować z krytyką i przyjmiemy każdą opinię na temat gry naszych zawodniczek. Ale jeśli widziało się postawę tych siatkarek w pierwszej lidze, to nie można nie zauważyć postępu, jaki zrobiła grupa w ciągu ostatniego roku. Przegrywamy z najlepszymi w Europie, ale to nie są porażki ponoszone w złym stylu. Jesteśmy coraz bliżej i coraz częściej nawiązujemy wyrównaną walkę. Uważam, ze realnie moglibyśmy być sklasyfikowani w naszej kategorii wiekowej na miejscach 3-6. Co nam teraz pozostaje? Ciężka praca i walka o kwalifikację do mistrzostw świata. Nie będzie łatwo, bo średni poziom wszystkich zespół się wyrównał, ale nie odpuszczamy - stwierdziła Majka.

ZOBACZ WIDEO Pujol: w Rio będziemy jeszcze lepsi (źródło TVP)
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×