Rio 2016: rywalizacja o olimpijskie medale połączona z pożegnaniem siatkarskich legend

Materiały prasowe / FIVB
Materiały prasowe / FIVB

W dniu 21 sierpnia 2016 roku zostaną rozegrane ostatnie meczu turnieju olimpijskiego siatkarzy w Rio de Janeiro. Na placu boju pozostały tylko cztery ekipy. Dla jednej z nich niedzielne starcie zakończy się pożegnaniem z marzeniami o medalu.

Rywalizacja o prawo występu na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro dla europejskich drużyn była prawdziwą drogą przez mękę. Mimo to, do strefy medalowej zdołali przedrzeć się dwaj przedstawiciele Starego Kontynentu - Włosi i Rosjanie. Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego w niedzielę po raz trzeci w historii przystąpią do walki o złoto. Sborna, po nieudanej próbie obrony tytułu wywalczonego przed czterema laty w Londynie, postara się powiększyć kolekcję o brązowy krążek.

Niedzielne zmagania finałowe otworzy potyczka o brązowy medal z udziałem triumfatorów dwóch ostatnich turniejów olimpijskich, czyli Amerykanów i Rosjan. Przed rozpoczęciem zmagań w Rio de Janeiro, wspomniane zespoły wymieniane były jako kandydaci do końcowego triumfu. Dla jednej z drużyn niedzielne starcie zakończy się więc sporym rozczarowanie.

Minimalnym faworytem w tej konfrontacji wydają się być gracze zza oceanu, którzy po wyjściu z "grupy śmierci" nie pozostawili złudzeń Polakom, pokonując mistrzów świata 3:0. W półfinale Matthew Anderson i spółka byli krok od końcowego triumfu, jednak ostatecznie musieli uznać wyższość Włochów. Sborna natomiast w I rundzie zmagań nie zaimponowała, przegrywając 0:3 z Argentyną. W ćwierćfinale zawodnicy ze wschodu mieli jednak sporo szczęścia, trafiając na teoretycznie najsłabszą z całej "ósemki" Kanadę. Podopieczni Władimira Alekny swoją szansę wykorzystali bezbłędnie, triumfując w trzech setach, natomiast w półfinale przeciwko Brazylijczykom okazali się jednak kompletnie bezradni.

Wisienką na torcie będzie rywalizacja o złoty medal z udziałem gospodarzy - Brazylijczyków oraz srebrnych medalistów ostatniej edycji Pucharu Świata - Włochów. Skład finału dla nikogo nie powinien być zaskoczeniem, choć patrząc na postawę Canarinhos w fazie grupowej można było mieć wątpliwości, czy podopieczni Bernardo Rezende zdołają dotrzeć tak wysoko. Gracze z Ameryki Południowej byli bowiem krok od wypadnięcia z turnieju już po fazie grupowej. Od klęski uratowała ich wygrana w ostatnim meczu z Francją. W fazie pucharowej Bruno Rezende i spółka udowodnili jednak, że zasłużyli na szansę walki o medale.

Warto przypomnieć, że spory wpływ na los gospodarzy mieli wówczas Włosi, którzy "grupę śmierci" przeszli w imponującym stylu, ponosząc tylko jedną porażkę. Przegrana ta odbiła się szerokim echem w Kraju Kawy. Brazylijskie media jeszcze przed spotkaniem spekulowały bowiem, że zawodnicy z Italii w meczu z Kanadą mogą ułatwić rywalom zadanie, delegując do gry rezerwowych. Tak też się stało. W kolejnych meczach Azzurri powrócili jednak do swojej najlepszej gry, dzięki czemu w niedzielny wieczór staną przed szansą zdobycia historycznego złota.

Rywalizacja o medale będzie miała szczególny wymiar dla dwójki zawodników. Przed igrzyskami pożegnanie z drużyną narodową zadeklarowali bowiem dwaj weterani - Sergio Dutra Santos oraz Siergiej Tietiuchin. Dla obu siatkarzy będą to pożegnalne występy.

Brazylijski libero w kadrze występował od 2001 roku, zdobywając w tym czasie trzy medale olimpijskie (złoty i dwa srebrne). Jeszcze lepszym bilansem poszczycić się może Rosjanin. 41-latek sięgał po medal niemal na wszystkich IO na jakich występował. Nie mu udało się tego dokonać jedynie w 1996 roku w Atlancie. Cztery lata później, pochodzący z Uzbekistanu gracz sięgnął z zespołem po srebro. W kolejnych latach kolekcja powiększyła się złoty i dwa brązowe krążki. Być może w niedzielę obaj zawodnicy zdołają powiększyć swój dorobek o kolejną zdobycz.

Terminarz spotkań finałowych:

Mecz o 3. miejsce

USA - Rosja / niedziela, 21 sierpnia, godz. 14.30

Mecz o 1. miejsce

Brazylia - Włochy / niedziela, 21 sierpnia, godz. 18.15

ZOBACZ WIDEO "Halo, tu Rio": Brazylia oknem wystawowym (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)