Premierowa odsłona meczu ułożyła się po myśli gdańszczan. W środkowym fragmencie seta podopieczni Andrei Anastasiego mieli nawet sześć oczek przewagi (19:13), ale słabsza skuteczność w ataku miejscowych i bardzo dobra dyspozycja na zagrywce i na siatce Urosa Kovacevicia spowodowały, że włoska drużyna odrobiła większość strat.
Serb udaną grą w końcówce przykrył słaby początek spotkania, kiedy to właśnie przez jego błędy w przyjęciu drużyna Lotosu wypracowała sobie sześciopunktową przewagę. Ostatecznie, mimo pościgu rywali, okazała się ona wystarczająca do wygrania seta 25:22.
Druga partia zakończyła się identycznym wynikiem jak poprzednia. Oprócz wyniku bardzo podobny był także jej przebieg. Szansę zaprezentowania swoich umiejętności w drugim secie otrzymał Wojciech Grzyb. Doświadczony środkowy, podobnie jak jego poprzednik Gawryszewski, świetnie współpracował z Michałem Masnym.
Rozgrywający w pierwszej części partii był bohaterem swojej drużyny, bowiem przy jego zagrywce gdańszczanie odskoczyli na 7:2. W końcówce seta gospodarze ponownie nieco się rozluźnili i pozwolili rywalom zbliżyć się na jeden punkt (22:23). Dwa kolejne oczka należały już do graczy Lotosu Trefla, a kropkę nad i asem serwisowym postawił Dmytro Paszycki.
ZOBACZ WIDEO: Jerzy Engel: Lewandowski i Krychowiak są jeszcze bez formy (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
W trzecim secie na prawym skrzydle gdańszczan zagrał nowy nabytek klubu Szymon Romać. Przy pierwszych kontaktach z piłką atakujący miał spore problemy ze zdobyciem punktu, co wykorzystali rywale, którzy prowadzili trzema punktami (12:9). Tym razem to gospodarze spotkania musieli gonić i mimo że zbliżyli się do rywali na jeden punkt (22:23), to ostatecznie musieli uznać wyższość drużyny z Włoch. Seta atakiem blok-aut zakończył Słoweniec Toncek Stern.
Przed każdą kolejną odsłoną w tym meczu trener Andrea Anastasi dokonywał roszad w składzie swojej drużyny. Przed czwartą partią na parkiet wszedł drugi libero Fabian Majcherski, który zastąpił Piotra Gacka. Do kwadratu dla rezerwowych powędrował Paszycki, a na parkiet wrócił kapitan zespołu Bartosz Gawryszewski. Seta lepiej rozpoczęli przyjezdni (9:7), ale tym razem czwarta drużyna minionego sezonu PlusLigi szybciej doprowadziła do remisu.
Od stanu 15:15 na boisku zaczęła zarysowywać się przewaga gdańszczan. Mogła imponować ich gra w relacji blok-obrona oraz efektywność w kontrataku, gdzie brylował Szymon Romać. Ostatecznie o triumfie musiała jednak zadecydować gra na przewagi, która ułożyła się po myśli polskiego zespołu.
Lotos Trefl Gdańsk - Calzedonia Verona 3:1 (25:22, 25:22, 23:25, 26:24)
Lotos Trefl: Pietruczuk, Schulz, Paszycki, Gawryszewski, Masny, Ptaszyński, Gacek (libero) oraz Grzyb, Romać, Stępień, Majcherski (libero)
Calzedonia: U. Kovacevic, Baranowicz, S. Holt, Mengozzi, Stern, Anzani, Giovi (libero) oraz Baranek