Prowadzona przez niego ekipa z Podkarpacia wygrała w sobotę turniej "Siatkówka w Trójce" w podwarszawskiej Kobyłce. Jednak 60-letni szkoleniowiec przekonywał, że wynik nie był tam kwestią najważniejszą.
- Chodziło o to, by dać okazję pograć wszystkim zawodniczkom. To jest całkowicie nowy zespół i każda z zawodniczek ma szansę na to, by znaleźć w szóstce - ocenił Jacek Skrok.
W ramach sprawdzania siatkarek przed sezonem trener rzeszowianek mógł posłać do gry m.in. atakującą Patrycję Flakus, która przyszła do Developresu z pierwszoligowego Jokera Świecie.
- Dotąd grała w pierwszej lidze, więc dałem jej pograć w większym wymiarze. Myślę, że zdała egzamin. Tydzień temu miała większe problemy. Oswaja się z grą na tym poziomie i myślę, że będzie z niej pożytek. Nie dyskwalifikuje to absolutnie Adeli Helić - zaznaczył Skrok.
ZOBACZ WIDEO: Marek Jóźwiak: Legii potrzeba człowieka z prostym przekazem (źródło TVP)
{"id":"","title":""}
Istnieje szansa, że do klubu z Podkarpacia dołączy jeszcze jedna przyjmująca, bowiem Natalia Strózik wciąż jeszcze boryka się z kontuzją mięśnia czworogłowego i nie wiadomo, kiedy wznowi treningi.
- Jeśli trafi się ktoś, kto będzie konkurencją, to będę się cieszył. Ale być może będziemy próbować innych wariantów na przyjęciu. Testowaliśmy już opcję z Adelą Helić na tej pozycji - ujawnił szkoleniowiec Developresu.
Po występach w reprezentacji Polski zabiegu na łękotce poddała się środkowa Magdalena Hawryła. Zawodniczka pojawiła się na turnieju w Kobyłce, ale jak przyznaje trener Skrok "dobrze ukrywa swój ból".
- Prawda jest taka, że na nodze, która była leczona, nie może zrobić nawet głupiego przysiadu. Cieszę się, że Magda wróciła i jest dla nas wsparciem. To, że w tym wieku awansowała do reprezentacji, znaczy dla niej i dla nas bardzo wiele - dodał Jacek Skrok.
Biorąc pod uwagę wzmocnienia poczynione latem przez Developres SkyRes Rzeszów, oczekiwania wobec klubu zdecydowanie wzrosły. Trener woli jednak być ostrożny w prognozach.
- W każdym klubie są oczekiwania. Nie mieliśmy dotąd wprawdzie sukcesów i z tego powodu zmieniany był skład, żebyśmy grali o coś więcej niż w poprzednich sezonach. Nie chcę rozdmuchiwać emocji. Zacznijmy od szóstego miejsca, a wejście do czwórki na sto procent by nas zadowoliło - powiedział Skrok.
Drużyna z Rzeszowa w nowym sezonie ma przede wszystkim prezentować dobrą zagrywkę. To właśnie ona ma być kluczem do zwycięstwa w meczach nowego sezonu Orlen Ligi.
- To najprostsza taktyka, ale na każdym poziomie widać, że można nią sobie ustawić blok. I od tego właśnie są takie turnieje, jak ten w Kobyłce. Można obserwować i analizować różne zachowania, żebyśmy mogli jeszcze coś poprawić. Mam nadzieję, że naszym atutem będzie wyrównany skład, bo jedną szóstką będzie trudno przeżyć tę ligę. Każda z siatkarek będzie potrzebowała zmiany, więc chciałbym, by naszym atutem była szeroka kadra - zakończył Jacek Skrok.