Krzysztof Ignaczak nie przedłużył kontraktu z Asseco Resovią Rzeszów i pomimo tego, że miał oferty z innych klubów, żadnej z nich nie przyjął. - Życie sportowca to sinusoida, wygrane i przegrane. Nie zawsze są to pozytywne emocje. Zdaję sobie z tego sprawę. Można powiedzieć, że ta przygoda z siatkówką, jak to mówi Łukasz Kadziewicz, trwała, ale się skończyła. Teraz trzeba się podjąć nowych wyzwań, mam nadzieję, że dadzą mi tyle satysfakcji i możliwości do przekazania energii, że będziemy się gdzieś widywać - przyznał.
Zawodnik nigdy nie stronił od mediów, a dzięki swojemu blogowi oraz filmikom z cyklu "Igłą szyte", był jednym z najbardziej rozpoznawalnych siatkarzy. - Nigdy nie bałem się mediów ani rozmowy. Sam fakt, że założyłem bloga, na którym pokazywałem nas od innej strony, co zresztą mi się udało, świadczy o tym, że parcie na szkło było. Jedni się z tego śmiali, inni nie. Nadszedł ten czas, kiedy człowiek musi zawiesić buty na kołek. To są trudne momenty dla sportowców, dla mnie to była ogromnie ciężka decyzja, by zakończyć karierę sportową - wyjaśnił Ignaczak.
Szybko jednak znalazł zajęcie poza czynnym uprawianiem sportu i szybko będzie mógł odnaleźć się w nowej roli. - Na pewno będę komentował mecze, będę więc ekspertem Polsatu Sport, może zobaczycie mnie w studio? Jest kilka projektów, o których na razie nie mogę powiedzieć. Chcę także aktywizować młodzież, by przekazywać swoją wiedzę. Mam nadzieję, ze wystarczy mi 24 godzin dla zrealizowania moich pomysłów - zakończył.
ZOBACZ WIDEO: Ziółkowski: lista niedozwolonych środków jest za szeroka, zbyt łatwo je nagiąć