- Cały czas brakuje nam siatkarskiego doświadczenia, ponieważ momentami potrafimy grać dobrze jak w trzecim secie, ale niestety częściej przytrafiają się nam proste błędy np. w dograniu piłki do siatki. Ogólnie pomyłki są naszą zmorą, chociaż poza początkiem piątkowego spotkania było już lepiej niż we wcześniejszych dwóch meczach - zauważył Igor Yudin, który sam starcia z Indykpolem AZS-em Olsztyn nie zaliczy do udanych. Australijczyk rosyjskiego pochodzenia w pierwszym secie skończył tylko 1 z 4 ataków i od drugiej odsłony meczu skutecznie zastąpił go Jakub Rohnka.
Błędy, o których wspominał Yudin, były także przyczyną porażek podopiecznych Piotra Makowskiego w pierwszej i drugiej kolejce z GKS-em Katowice (1:3) i ONICO AZS Politechnika Warszawska (0:3). Czy w okresie przygotowawczym problemy w tym elemencie także występowały w bydgoskim zespole?
- Pomyłki pojawiły się jak przyszła presja, czyli od początku ligi. Wcześniej w meczach sparingowych nie popełnialiśmy tylu błędów, graliśmy dobrze i wierzyliśmy, że tak samo rozpoczniemy walkę o punkty. Stało się jednak inaczej i teraz musimy jeszcze ciężej pracować. Mamy już za sobą jedną poważną rozmowę z trenerem. Staramy się wyciągać jak najszybciej wnioski, by wrócić na właściwe tory - zapewnił 29-latek.
Po pierwszych dwóch partiach w piątek, przegranych przez gospodarzy do 18 i 16, atmosfera w hali Łuczniczka była daleka od ideału. Kibice odżyli dopiero po dziesięciominutowej przerwie, gdy ich ulubieńcy w końcu zaczęli walczyć na parkiecie i prowadzić z rywalami równorzędną walkę.
ZOBACZ WIDEO Krychowiak o swoim stylu. "Czy poprawiam fryzurę w przerwie? Nie mogę odpowiedzieć"
- Nasi sympatycy pomagali nami kiedy uzyskaliśmy kilka punktów przewagi. Wówczas doping był świetny, co miało wpływ na naszą grę i rywali. Olsztynianie się trochę zdeprymowali, dzięki czemu wróciliśmy do gry - przyznał rozmówca WP SportoweFakty.
Powrót nie był jednak na tyle skuteczny, by odwrócić losy meczu. Od stanu 13:13 w czwartej partii goście dzięki świetnej zagrywce Miłosza Zniszczoła i kolejnym punktom w ataku Jana Hadravy zdominowali końcówkę meczu, wygrywając partię do 14 i cały mecz 3:1. Tym samym bydgoszczanie na pierwsze zwycięstwo w nowym sezonie PlusLigi muszą poczekać przynajmniej do niedzieli 23 października, gdy na wyjeździe od 17:00 rozegrają mecz z AZS-em Częstochowa.