Bartłomiej Lemański: Chcemy, żeby rywale się tego bali

WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Bartłomiej Lemański
WP SportoweFakty / Na zdjęciu: Bartłomiej Lemański

Bartłomiej Lemański znakomicie zastąpił w hicie 3. kolejki PlusLigi kontuzjowanego Marcina Możdżonka. Młody środkowy Asseco Resovii Rzeszów był jednym z bohaterów wygranego przez jego zespół 3:1 meczu z PGE Skrą Bełchatów.

Bartłomiej Lemański dwa minione sezony spędził na wypożyczeniu w ONICO AZS Politechnice Warszawskiej, by latem dołączyć wreszcie do pierwszego zespołu wicemistrza Polski i rywalizować o miejsce w składzie z bardziej doświadczonymi: Piotrem Nowakowskim, Dawidem Dryją i Marcin Możdżonkiem. Kontuzja, której ostatni z nich nabawił się w Szczecinie, otworzyła 20-latkowi drogę do pierwszego składu wicemistrza Polski w arcyciekawie zapowiadającym się starciu z PGE Skrą Bełchatów. O tremie nie było jednak mowy.

- Po dwóch miesiącach trenowania czuję się w tej drużynie dobrze. W zespole jest wielu nowych zawodników, ale jesteśmy już dobrze zgrani i nie ma tak, żeby ktokolwiek, wchodząc na boisko, czuł się nieswojo - przyznał Lemański, który w sobotę, w starciu z jednym z głównych rywali Asseco Resovia Rzeszów w walce o mistrzostwo Polski, zdobył 11 punktów.

Ekipa z Podkarpacia mecz z PGE Skrą rozpoczęła źle i w pierwszym secie przegrywała już 10:15, ale potrafiła szybko wrócić do gry i wygrać premierową odsłonę, a potem całe spotkanie 3:1. - Myślę, że zadecydowała wola walki. Przegrywaliśmy w pierwszym secie sporą różnicą punktów, ale nie patrzyliśmy na wynik, nie poddawaliśmy się i potrafiliśmy dogonić Skrę, co napędziło nas już do końca meczu - wyjaśnił mierzący 217 centymetrów wzrostu środkowy.

Choć statystyki sobotniego meczu nie do końca to oddają, rzeszowianie wywierali na przeciwniku dużą presję zagrywką, maksymalnie utrudniając im odbiór i w dalszej kolejności rozgrywanie akcji. Przekładało się to również na czytelność gry PGE Skry, która ułatwiała gościom ustawianie bloku. Sam Lemański zablokował bełchatowian w ostatnim meczu czterokrotnie.

- Staramy się, żeby zagrywka była naszym atutem. Chcemy, aby w tym właśnie elemencie rywale się nas bali. W sobotę mi to akurat nie wyszło, ale cała drużyna poradziła sobie świetnie, a siatkówka to gra zespołowa. Dlatego cieszę się, że w ten sposób udało nam się wypracować przewagę - podkreślił siatkarz Asseco Resovii Rzeszów.

Prestiżowa wygrana powinna bardzo pozytywnie wpłynąć na morale ekipy Andrzeja Kowala, ale trudno zakładać, by w tak długim i wymagającym sezonie miała przełożenie na ostateczne rozstrzygnięcia. - To zwycięstwo na pewno rozpędzi nas na jakiś czas. Mam nadzieję, że będzie to trwało jak najdłużej i będziemy dalej parli do przodu - zaznaczył nasz rozmówca. - Przed każdym meczem nastawiamy się na wygraną. Tak było również przed starciem ze Skrą. Chcieliśmy zdobyć jak największą ilość punktów, mamy ich trzy i z tego się cieszymy - dodał.

ZOBACZ WIDEO Tomasz Majewski: pożegnanie z karierą bywa brutalne (źródło TVP)

{"id":"","title":""}

Komentarze (0)