Jakub Bednaruk jest znany z dobrego podejścia do młodych zawodników i lubi z nimi pracować. Co roku ma do dyspozycji jednego lub więcej juniorów w ONICO AZS Politechnice Warszawskiej i zwykle jest to współpraca owocna i dająca dobre efekty. Teraz szkoleniowiec chwali możliwości, jakie dało siatkarskiej młodzieży poszerzenie PlusLigi, ale jednocześnie przestrzega.
- Podoba mi się to, że poszerzenie ligi zrobiło miejsce dla młodych polskich siatkarzy. Z drugiej strony mam poczucie, że ostatnio aż przesadnie wszyscy chcą stawiać na młodych. To, że ktoś wygrał jakieś trofea jako junior nie powoduje, że z automatu powinien grać w szóstce w zespole ligowym - zastrzega Bednaruk.
Trener uważa, że takie podejście jest szkodliwe najbardziej dla tych młodych zawodników. - Jak będziemy tak uważać i tak robić, to zdeprawujemy tych młodych. Nie powinno być dla nich żadnej taryfy ulgowej, muszą sobie wywalczyć miejsce jak wszyscy inni.
Bednaruk jest bardzo zadowolony z tego, że dzięki poszerzeniu ligi wszyscy siatkarze z rocznika 1997 znaleźli sobie miejsca w najwyższej klasie rozgrywkowej. - Do tej pory to się nie zdarzyło. I to wcale nie dzieje się dlatego, że ten rocznik jest nadzwyczajnie wybitny. Możemy porównać za 5 lat, ilu zawodników z rocznika 95 i ilu z 97 gra w podstawowych składach swoich klubów - mówi.
I dodaje, że sukcesy międzynarodowe w kategoriach młodzieżowych zależą nie tylko od samych siatkarzy, ale również od potencjału tych samych roczników u rywali. - Wszyscy się zachwycają obecnymi juniorami, a może być tak, że więcej świetnych siatkarzy wyjdzie z tego poprzedniego rocznika, 95. Tylko oni po prostu nie trafili na poszerzenie ligi, a poza tym akurat mieli bardzo mocne roczniki innych rywali międzynarodowych, zwłaszcza Rosjan. Zobaczymy za kilka lat - zapowiada Bednaruk.
ZOBACZ WIDEO Zapłakany, chciał uciekać. Oto początki Cristiano Ronaldo. Wróci jeszcze do domu?