Po sześciu kolejkach PlusLigi podopieczni trenera Andrei Gardiniego zajmują wysokie czwarte miejsce w tabeli. - Mamy bardzo dobrą i zgraną ekipę. W sparingach pokazywaliśmy, że stać nas na bardzo wiele. Cieszę się, że taką samą formę prezentujemy również podczas walki o ligowe punkty. Ponadto terminarz rozgrywek bardzo korzystnie ułożył się dla naszego zespołu - przyznaje Miłosz Zniszczoł.
Środkowy dodaje, że w tegorocznym sezonie poziom jest bardzo wyrównany i nie ma słabych przeciwników. - W naszej lidze nie ma takich spotkań, które mogą zakończyć się szybko, łatwo i przyjemnie. Mimo, że za nami dopiero sześć kolejek, to tegoroczny sezon pokazał, że do każdego spotkania trzeba być przygotowanym na sto procent. Tylko wtedy można liczyć na zwycięstwo - stwierdza.
Na początku sezonu doświadczony zawodnik wychodził w pierwszym składzie Indykpolu AZS Olsztyn, ale potem przegrał rywalizację z mistrzem Europy juniorów, Jakubem Kochanowskim. - Koncentruję się tylko i wyłącznie na swojej robocie, którą staram się wykonywać jak najlepiej. To trener decyduje, kto ma wyjść w podstawowym składzie. W dwóch ostatnich spotkaniach był to Kuba, który radził sobie bardzo dobrze. Jest młody, ma spory potencjał i trzymam za niego kciuki - ocenia starszy z dwóch środkowych.
Na zakończenie 7. kolejki, w poniedziałek, olsztynianie zmierzą się we własnej hali z dobrze grającym Effectorem Kielce. - Ekipa z Kielc pokazała już w tym sezonie, że potrafi pokazać się z bardzo dobrej strony. Szykujemy się na bardzo cięzki pojedynek. Jeśli chodzi o nasze atuty, to zaliczyłbym do nich wspaniałych kibiców oraz mocną zagrywkę. Nie chciałbym jednak nic więcej zdradzać - uśmiecha się Zniszczoł.
ZOBACZ WIDEO: "Złote Kolce" dla złotej Anity Włodarczyk (Źródło: TVP S.A.)
{"id":"","title":""}