Po poniedziałkowym boju o prymat w Łodzi nagrodę MVP odebrała Kaja Grobelna. Atakująca Budowlanych zdobyła w nim 15 punktów i z każdą kolejną akcją czuła się na boisku pewniej. Z kolei Ekaesianki przestawały sobie radzić z zatrzymywaniem jej ataków.
- Ta statuetka należy się całej drużynie, bo wszystkie dziewczyny zaprezentowały się bardzo dobrze. Wszystko wyszło tak, jak zaplanowałyśmy. Na początku nie było łatwo, bo rywalki pokazały trochę agresji, ale my o tym wiedziałyśmy. Trzeba było grać własną grę - opowiadała po spotkaniu reprezentantka Belgii.
Coraz lepiej też wygląda jej współpraca z Pavlą Vincourovą. Czeszka dołączyła do drużyny zaledwie kilkanaście dni przed rozpoczęciem sezonu, choć już powoli łapie odpowiedni rytm z łódzką atakującą.
- Zawsze potrzebuję trochę więcej czasu, by zgrać się z rozgrywającymi, ale idzie ku lepszemu. Pavla to bardzo dobra zawodniczka, choć jeszcze musimy co nieco dopracować. Wydaje mi się, ze to przychodzi z każdym kolejnym meczem - stwierdziła Grobelna.
ZOBACZ WIDEO "PZPS dopuścił się grzechu zaniechania w sprawie Leona" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Sama zawodniczka nie była jeszcze w pełni zadowolona ze swojego występu. Uzasadnia to głównie tym, że jej dyspozycja na treningach nie do końca przekłada się na postawę w spotkaniach o punkty.
- Uważam, że stać mnie na dużo więcej. Cieszy to, że wypadłam lepiej niż w poprzednich meczach, lecz wiem, nad czym mam pracować. Część rzeczy wychodzi na treningach, a gdy przychodzi do meczu, nie wszystko jeszcze jest tak, jak powinno. Mam nadzieję, że ta statuetka pozwoli mi bardziej uwierzyć w siebie. Nie spieszy mi się, bo sezon jest długi, ale jestem przekonana, że idziemy w dobrą stronę - powiedziała MVP derbów Łodzi.
Wygrana nad ŁKS-em Commercecon sprawiła, ze Budowlane awansowały na pierwsze miejsce w tabeli. Ta świadomość wywołuje uśmiechy na twarzach zawodniczek, sztabu szkoleniowego, zarządu oraz kibiców Budowlanych, choć wszyscy starają się jednak studzić hurraoptymistyczne zapędy.
- Wiem, co się stało w tabeli, choć za bardzo na to nie patrzę. Za nami dopiero cztery mecze i bardzo wiele może się zmienić. To na pewno jest miły bonus dla nas, lecz trzeba skoncentrować się na meczu, nie na tabeli - oznajmiła atakująca Budowlanych.
Mecz z Łódzkim Klubem Sportowym dla 21-latki mógł nieść dodatkową dawkę stresu, bo trener biało-czerwono-białych, Michal Masek był w ubiegłym sezonie drugim szkoleniowcem w niemieckim Dresdner SC, które toczyło zacięte boje o trofea w Niemczech z Allianzem MTV Stuttgart, w barwach którego występowała Grobelna i znał charakterystykę tej zawodniczki.
- Miałam tę świadomość i być może był to dla mnie dodatkowy stres, że trener Masek zdążył poznać moją grę. W Bundeslidze zagraliśmy przeciwko sobie osiem meczów. Trzeba jednak pamiętać, że on ma teraz inny zespół i choć on mnie zna, zawodniczki jeszcze pewnie nie do końca. Na pewno była to ekstra motywacja dla mnie, że wiem, co mam zrobić - zakończyła z uśmiechem na twarzy pochodząca z Radomia zawodniczka.
Kolejny mecz ekipa Budowlanych rozegra w poniedziałek. Ich rywalem będzie BKS Profi Credit Bielsko-Biała. Pierwszy gwizdek tego spotkania zabrzmi w Atlas Arenie o 18:00.