Po ostatnim gwizdku niemiecka zawodniczka dość krytycznie oceniła postawę swojej drużyny. Na jej twarzy zaś widać było wyraźnie uczucie niedosytu.
- Uważam, że możemy grać lepiej, ale trzeba oddać drużynie z Bielska-Białej, że zagrała dobre zawody w zagrywce i obronie. Mimo tego my powinnyśmy takie mecze wygrywać 3:1 lub 3:0. Być może ktoś uzna te dwa punkty za sukces, ale ja czuję się trochę rozczarowana. Uważam, że należało zgarnąć w poniedziałek komplet - stwierdziła Heike Beier.
Zapytana o przyczyny takiego przebiegu wypadków, przyjmująca Budowlanych Łódź wskazała brak równowagi na dystansie całego spotkania.
- Borykałyśmy się z kłopotami chyba w każdym elemencie - brakowało nam chwilami kończącego ataku, nie zawsze byłyśmy też odpowiednio ustawione w obronie. Nie da się ciągle grać pięknie i skutecznie, więc dobrze, że chociaż mimo naszej średniej postawy udało nam się wygrać. Na szczęście nie był to mecz z drużyną z góry tabeli, więc nie zostałyśmy za to mocno skarcone - powiedziała Niemka.
Wygrana 3:2 z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała sprawiła, że łodzianki spadły na drugą pozycję w tabeli. To jednak, zdaniem Beier, nie ma aktualnie wielkiego znaczenia dla drużyny.
- Za nami dopiero pięć meczów, wciąż bardzo wiele pozostało ich do rozegrania, więc aż tak wielkiej wagi do tego nie przywiązujemy. A grania będzie jeszcze więcej, bo przecież niedługo zacznie się też Puchar CEV. Na pewno nie będziemy się nudzić - zapewniła siatkarka Budowlanych.
W sobotę o 17:00 ekipę Błażeja Krzyształowicza czeka mecz z beniaminkiem, Giacomini Budowlanymi Toruń, który ma na swoim koncie dwa zwycięstwa.
- Każde spotkanie, niezależnie od przeciwnika, zaczyna się od stanu 0:0. Trzeba wziąć pod uwagę też to, co prezentowałyśmy w poniedziałek, by w sobotę w Toruniu wypaść lepiej i wygrać za wszelką cenę. Szkoda byłoby znów tracić punkty - zakończyła Beier.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Mecz z Serbią otworzył nam drogę do tytułu mistrza świata