Fabian Drzyzga: Podobnie jak zarząd, my również ufamy trenerowi Kowalowi

WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Fabian Drzyzga w barwach Asseco Resovii
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski / Na zdjęciu: Fabian Drzyzga w barwach Asseco Resovii

Dla siatkarzy Asseco Resovii Rzeszów ostatnie dni były wyjątkowo trudne. Po porażce z GKS-em Katowice na zespół spłynęła fala krytyki. W Bydgoszczy wicemistrzowie Polski udowodnili jednak, że powoli zapominają o kryzysie.

Trzy porażki w czterech ostatnich meczach ligowych - tak fatalnym bilansem legitymowali się wicemistrzowie Polski przed sobotnim starciem w Bydgoszczy z Łuczniczką. Nic więc dziwnego, że atmosfera wokół zespołu nie była w ostatnim czasie najlepsza. Na drużynę spłynęła fala krytyki, a wśród kibiców zaczęły pojawiać się głosy wzywające do zmian na stanowisku szkoleniowca.

Tuż po niepowodzeniu w starciu z GKS-em Katowice do dyspozycji zarządu oddał się trener Andrzej Kowal, jednak prezes klubu Bartosz Górski błyskawicznie odrzucił możliwość dymisji, deklarując jednocześnie pełne poparcie dla całej drużyny.

- Takie jest życie sportowca. Kiedy wygrywamy to jest fajnie, a gdy nie idzie pojawia się fala krytyki. To jest normalne, trzeba się do tego przyzwyczaić, przyjąć na klatę i nie przejmować za bardzo, bo za pasem są kolejne spotkania, w których można się odkuć. Nam się to w Bydgoszczy udało - powiedział po wygranej nad Łuczniczką Fabian Drzyzga.

Zespół z Podkarpacia przez większość meczu kontrolował przebieg gry. Podopieczni Piotra Makowskiego tylko w pierwszym secie byli w stanie podjąć walkę z rywalami, ostatecznie jednak zeszli z boiska pokonani. Kolejne odsłony to już bezapelacyjna dominacja przyjezdnych, którzy grając z ogromną swobodą zainkasowali komplet punktów.

- Kluczem do zwycięstwa w pierwszym secie było bardzo dobre przyjęcie i trzymanie pierwszej akcji. Nie wiem czy w dwóch kolejnych odsłonach było widać jakąś większą różnicę pomiędzy zespołami. My skupiliśmy się na naszej grze. Mieliśmy taktykę na Łuczniczkę, ale najważniejsza była nasza gra i pierwsza akcja. To funkcjonowało bardzo dobrze. Zdarzały nam się w tym spotkaniu punkty tracone seriami i nad tym będziemy musieli jeszcze popracować. Nie robimy jednak z tego tragedii - przyznał rozgrywający urodzony w Bordeaux.

W konfrontacji z Łuczniczką jednym z bohaterów ekipy Asseco Resovii Rzeszów był reprezentant Kanady Gavin Schmitt. 30-latek, dla którego był to debiut w PlusLidze, skończył aż 12 z 15 posłanych do niego piłek, uzyskując rzadko spotykaną na swojej pozycji 80-procentową skuteczność ataku. To w głównej mierze dzięki fantastycznej postawie tego zawodnika rzeszowianie łatwo rozprawili się z rywalem.

- Chłop wielki jak dąb, strasznie silny i ograny na najwyższym poziomie. Bardzo się cieszę, że wrócił, bowiem już od dłuższego czasu pracował indywidualnie i na siłowni, powoli przygotowując się do gry. Dobrze, że jest z nami, bo to dla nas bardzo ważna osoba. Płynie od niego dobra energia dla całej drużyny - chwalił swojego atakującego Fabian Drzyzga.

Efektowny triumf nad bydgoszczanami przynajmniej na kilka najbliższych dni powinien uspokoić atmosferę wokół ekipy wicemistrza Polski. Rozgrywający Asseco Resovii zapewnia, że jeśli chodzi o formę drużyny nie ma powodów do obaw. Deklaruje również, że zespół darzy pełnym zaufaniem trenera Andrzeja Kowala.

- Zarząd ufa trenerowi, my również. Spędzamy wiele czasu na treningach i wiemy w jakim kierunku zmierzamy. Mamy jakiś pomysł i go realizujemy. Zdarzają się porażki, ale to nie jest tak, że my przegrywamy i się poddajemy. Po prostu przegraliśmy jeden tie-break, nie było z tego powodu tragedii - powiedział w rozmowie z naszym portalem Fabian Drzyzga.

Najbliższe ligowe spotkanie Asseco Resovia Rzeszów rozegra na własnym parkiecie. 26 listopada o godz. 20.00 przeciwnikiem wicemistrzów Polski będzie Indykpol AZS Olsztyn.

ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa

Źródło artykułu: