Jest Liga Mistrzyń, teraz czas na maraton. Czy Tauron MKS jest gotowy?

Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza
Materiały prasowe / CEV / Na zdjęciu: siatkarki Tauron MKS-u Dąbrowa Górnicza

Na razie Tauron MKS Dąbrowa Górnicza cieszy się ze zwycięstwa nad Agelem Prościejów, ale to tylko początek wyczerpującej serii gier, jaką czeka zagłębiowski zespół w tym roku.

Tauron MKS Dąbrowa Górnicza znalazł się w szesnastce ekip, które w tym sezonie wystąpią w prestiżowej Lidze Mistrzyń. Zagłębianki wypełniły swój pierwszy ważny cel dzięki dwóm zwycięstwom 3:1 nad czeskim Agelem Prościejów. Jak przekonywał trener Juan Manuel Serramalera, szczególnie cenna była wygrana na własnym terenie, jako że nie wszystkie zawodniczki z podstawowego składu Taurona MKS-u mogły wystąpić w rewanżowym starciu 4. rundy kwalifikacji LM.

- Naszym pierwszym celem w tym długim i trudnym sezonie była kwalifikacja do Ligi Mistrzyń i udało nam się to osiągnąć, dlatego nasza radość jest wielka. Nic byśmy nie osiągnęli, gdyby nie drużyna, a ta była po prostu fantastyczna. Dwa dni przed meczem przez drobny uraz z gry wypadła Lemańczyk, a Drabek, która ją zastępowała, spisała się bardzo dobrze. I tak było z każdą siatkarką, która musiała zastąpić swoją koleżankę: Kaliszuk zmieniła Paszek narzekającą na plecy, oszczędziliśmy także Dominikę Sobolską, za którą zagrała Lena Dziękiewicz. Nasza kapitan wykonuje od początku sezonu fantastyczną pracę mimo ciężkiego powrotu po operacji i tak było tym razem - Argentyńczyk nie mógł nachwalić się swoich podopiecznych.

ZOBACZ WIDEO Przerwana kariera Cezarego Wilka. "Złość miesza się ze smutkiem"

Teraz przed ekipą z Dębowego Miasta czeka wyczerpujące fizycznie i mentalnie wyzwanie: rozegranie do końca roku dziesięciu spotkań, w tym wyjazdowego starcia w ramach Ligi Mistrzyń z Azerrailem Baku. Wcześniej Tauron MKS zmierzy się z czołowymi drużynami Orlen Ligi, czyli Impelem Wrocław i Chemik Police. Dąbrowianki wcale nie schodzą z obciążeń na treningach i przyznają, że każdy kolejny dzień meczowy kosztuje je sporo sił. Czy takie podejście sztabu szkoleniowego opłaci się?

- Trenujemy ciężko, by być w jak najlepszej dyspozycji i sprostać takim wyzwaniom jak to, które czeka na nas w lidze. Gdybyśmy nie grali dalej w Lidze Mistrzyń, to czekałby nas Puchar CEV i podobna dawka spotkań, dlatego musieliśmy się przygotować na możliwie największą liczbę spotkań. Co najmniej do połowy grudnia będziemy rozgrywali mecze co trzy dni i cały zespół musi być gotowy, bo nie jestem w stanie posłużyć się przy takim natężeniu gier jedną szóstką graczy - przekonuje do swojej wizji zagraniczny szkoleniowiec prowadzący dąbrowskie siatkarki od trzech lat.

Serramalera nie może narzekać na brak solidnych rezerw, także na pozycji libero. Odkryciem rewanżowego starcia z Agelem była 18-letnia Kinga Drabek; była libero kadry kadetek udanie zastąpiła Izabelę Lemańczyk i pokazała się o wiele lepiej niż w meczach z poprzedniego sezonu. Jej progres był widoczny jak na dłoni. - Inaczej ocenia się młodą siatkarkę, gdy występuje w meczu lub secie, który nie ma szczególnego znaczenia, a inaczej, gdy gra toczy się o dużą stawkę i od każdej zawodniczki na parkiecie wymaga się maksimum. Kinga nie miała wielu okazji do występów, ale przez ostatni rok robiła znaczne postępy fizyczne i techniczne. Teraz dostała szansę na pomoc drużynie i wykorzystała ją bardzo dobrze. Jesteśmy z niej dumni - podkreślił trener Taurona MKS-u.

Komentarze (0)