Gavin Schmitt: Nie da się wygrać wszystkich meczów w sezonie

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Gavin Schmitt po wyleczeniu kontuzji zadebiutował w barwach wicemistrzów Polski podczas meczu 9. kolejki PlusLigi w Bydgoszczy. Jego drużyna wygrała 3:0, a on sam otrzymał tytuł MVP spotkania.

Przed przyjazdem do Bydgoszczy Asseco Resovia Rzeszów przegrała dwa spotkania ligowe, w tym mecz u siebie z beniaminkiem GKS Katowice.

- Nie wszystko szło po naszej myśli. W meczu z GKS Katowice to my prezentowaliśmy słaby poziom, a rywale byli lepsi i to wykorzystali. Przegraliśmy z Jastrzębskim Węglem, ale to zespół który w tym sezonie prezentuje się znakomicie i pokonał nie tylko nas, ale też i Skrę Bełchatów. Zawsze powtarzam: nie da się wygrać wszystkich meczów w sezonie. Porażki też się zdarzają, a najważniejsze by wyciągać z nich wnioski. Za nami porażki, ale też wiele pozytywów - powiedział Gavin Schmitt w rozmowie z "Przeglądem Sportowym".

Kanadyjczyk długo leczył kontuzję, ale wreszcie jest zdrowy i w meczu 9. kolejki PlusLigi w Bydgoszczy pojawił się na boisku w wyjściowym składzie.

-
Dla większości to było spore zaskoczenie, ale moja obecność na boisku od pierwszej minuty to zasługa całego naszego sztabu szkoleniowego i medycznego. Wykonali kawał roboty, żebym mógł wrócić do gry. Trener stopniowo wprowadzał mnie do treningów zarówno wtedy, kiedy nie mogłem jeszcze skakać, jak i kiedy było już to możliwe. W pewnym momencie zacząłem wchodzić na coraz większe obciążenia i dość szybko dochodzę do formy. Cieszę się, że wreszcie będę mógł też od środka poczuć te emocje, gdy następny mecz zagramy przed własną publicznością - powiedział atakujący, który w swoim debiucie w polskiej lidze od razu zdobył statuetkę MVP po pokonaniu Łuczniczka Bydgoszcz w trzech setach.

ZOBACZ WIDEO Łukasz Kadziewicz: Grupa jest trudna i nic samo się nie wygra

Reprezentant Kanady podkreślił, że ani porażki, ani oddanie się trenera Andrzeja Kowala do dyspozycji zarządu nie wpłynęły negatywnie na atmosferę w zespole.

- Od początku sezonu mocno pracowaliśmy nad zbudowaniem dobrego klimatu w zespole i to cały czas dobrze funkcjonuje, niezależnie od tego czy wygrywamy czy przegrywamy. Wiadomo, że po porażkach każdy z nas jest wkurzony, że przegraliśmy, ale szybko potrafimy odrzucić te złe uczucia na bok i wrócić do treningów z uśmiechem na twarzy. Wiemy o tym, że atmosfera jest bardzo ważna i jeśli nie ma jej w zespole, następuje jakiś rozłam po porażkach, to później odbija się to negatywnie na całej drużynie. Dlatego cały czas trzymamy się razem - zapewnił Schmitt.

Źródło artykułu: