Informacja o zatrudnieniu przez Proximę Kraków włoskiego szkoleniowca odbiła się szerokim echem w mediach. Alessandro Chiappini w przeszłości pracował w Atomie Treflu Sopot i z klubem tym sięgnął po mistrzostwo oraz wicemistrzostwo Polski. Tak utytułowany szkoleniowiec w I lidze kobiet nie pracował już dawno.
Włoski trener nie ukrywa, że do podjęcia pracy w Krakowie skłoniły go długofalowe plany prezesa Łukasza Kadeli. - Przedstawił mi on bardzo ciekawy projekt, z pomysłem, z wizją. Projekt, który chce krok po kroku wskakiwać poziom wyżej, nie chodzi o nagłe zdobywanie medali, pucharów, tylko o ciągłe rozwijanie. Bardzo ciężko w obecnych realiach znaleźć klub, który ma pomysł, który ma projekt i chce się systematycznie rozwijać. W większości przypadków są to krótkie kontrakty, kupienie kilku zawodniczek, zdobycie medalu i koniec - przyznał Chiappini w rozmowie z klubowym serwisem.
Proxima Kraków po dziewięciu kolejkach rywalizacji w I lidze kobiet zajmuje czwartą pozycję. Krakowianki w swoim dorobku mają 16 punktów, a do prowadzącej Wisły Warszawa tracą aż jedenaście "oczek".
- Jako trener chcę poprawiać jakoś zespołu, ustalać najlepszą taktykę, rozpracowywać przeciwników, wygrywać mecze i z każdym treningiem stawać się lepszym zespołem. Szanujemy rywali, jednak powiedziałem to już dziewczynom, że musimy przede wszystkim patrzeć na siebie. Musimy się "zbudować", stworzyć zespół, wtedy wszystko będzie wychodziło nam dużo łatwiej. Jeśli ktoś okaże się od nas lepszy, pogratuluje zwycięstwa, uścisnę dłoń, to jest sport. Najważniejszą kwestią jest zbudowanie zespołu - powiedział Chiappini.
ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera