Jędrzej Gruszczyński: Trener mówi, że bronię jak Boruc

WP SportoweFakty / Anna Klepaczko
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko

Jędrzej Gruszczyński był jednym z wyróżniających się zawodników w spotkaniu ligowym pomiędzy ONICO AZS Politechniką Warszawską i MKS Będzin. To dla młodego libero jeden z pierwszych meczów w PlusLidze.

W 12. kolejce PlusLigi warszawiacy podejmowali MKS Będzin. Mecz z początku układał się po myśli gości, którzy prowadzili już 2:0 w setach, ale ostatecznie to ONICO AZS Politechnika Warszawska była górą i wygrała 3:2.

- Na szczęście nie poddaliśmy się po dwóch przegranych setach, tylko graliśmy dalej według naszych założeń. Utrzymaliśmy swoją grę i złamaliśmy przeciwników. Z motywacją problemów nie mieliśmy ani jak przegrywaliśmy 0:2, ani jak doszliśmy na 2:2 - chcieliśmy zagrać jak najlepiej to, co potrafimy i cieszyć się siatkówką. I oczywiście wygrać - powiedział po spotkaniu Jędrzej Gruszczyński. - Ta 10-minutowa przerwa po drugiej partii prawie zawsze wybija z rytmu zespół, studzi zawodników drużyny, która prowadzi 2:0. Tym razem my to wykorzystaliśmy - dodał.

Młody libero wcześniej był w cieniu bardziej doświadczonego Macieja Olenderka, ale w tym spotkaniu od trzeciego seta grał sam i na przyjęciu i w obronie. - Nie był to debiut, bo zadebiutowałem już w Lubinie, gdzie grałem cały mecz z powodu kontuzji Maćka Olenderka. Ale taka sytuacja, że zaczynamy we dwóch, a potem gram tylko ja, to zdarzyło się po raz pierwszy - przyznał Gruszczyński.

Trener Jakub Bednaruk bardzo chwalił 19-latka za występ przeciwko MKS Będzin, sam zawodnik nie jest z siebie do końca zadowolony. - Mam świadomość, że niektóre rzeczy na boisku mógłbym zrobić lepiej, niektóre piłki mogłem dogrywać trochę spokojniej. Bardziej lubię bronić niż przyjmować. Trener mówi, że bronię jak Artur Boruc, bo się rzucam nieustannie raz w lewo i raz w prawo. Sugeruje, że mógłbym być jednak trochę bardziej spokojny w tej obronie - śmiał się libero.

Przed sobotnim meczem Inżynierowie ostatni raz na Torwarze gościli w październiku, pięć tygodni wcześniej. Potem grali wyłącznie spotkania wyjazdowe. - Dawno nas nie było na Towarze, to prawda, ale klub zrobił wszystko, żebyśmy mieli jak najlepsze warunki przygotowań do tego meczu. Mogliśmy trenować na Torwarze już od środy i z powrotem się przyzwyczajać do tej hali. To na pewno nam pomogło - powiedział Gruszczyński.

ZOBACZ WIDEO Sergio Ramos uratował Real na Camp Nou! Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (0)