Michał Potera: To jest powód do dumy

Po dwunastu meczach siatkarze MKS-u Będzin zajmują dziesiąte miejsce w tabeli. - Na pewno to jest najlepszy sezon tego zespołu - powiedział Michał Potera, libero będzinian.

Anna Bagińska
Anna Bagińska
WP SportoweFakty / Paweł Piotrowski

Siatkarze MKS-u Będzin w ostatniej kolejce po bardzo zaciętej walce wywieźli "oczko" z Warszawy. Podział punktów w tym spotkaniu w sumie nie powinien być specjalnym zaskoczeniem, skoro w tabeli oba zespoły dzielą tylko dwa miejsca. - Z jednej strony jakby ktoś przed meczem powiedział, że będziemy grać tie-break z AZS-em, to myślę, że może nie brałbym tego wyniku w ciemno, ale nie byłbym z tego faktu niezadowolony. Po pierwszych dwóch setach to myślenie nieco się zmieniło, wolelibyśmy jednak tego trzeciego czy czwartego seta wygrać, a niestety Politechnika na to nie pozwoliła. Cóż, wracamy do domu z jednym punktem, co nie jest złym rezultatem, ale mogło być lepiej - powiedział Michał Potera, libero MKS-u.

Podopieczni Stelia DeRocco faktycznie mogli wywieźć ze stolicy komplet punktów. Prowadzili 2:0 w całym spotkaniu, więc żałowali po meczu straconej szansy, zwłaszcza, że do sukcesu zabrakło niewiele.  - Dopiero teraz po spotkaniu spojrzałem na tablicę, gdzie jest wyświetlony wynik pierwszego seta. Nawet nie wiedziałem do tej pory, że wygraliśmy 38:36, nie czułem, że to było aż tak długo. W drugiej partii było 25:23 i to była inna sytuacja, bo jednak prowadziliśmy 24:20, daliśmy się dojść, więc dużo tej walki na przewagi nie było. Te pierwsze dwa sety były bardzo wyrównane. Drugą partię zaczęliśmy dobrze z rozpędu, morale nam wskoczyło na wyższy poziom  i uciułaliśmy  w Warszawie bardzo ważny punkt - stwierdził zawodnik drużyny z Będzina.

Po dziesięciominutowej przerwie to warszawianie nadawali ton wydarzeniom na boisku i pewnie wygrali trzy kolejne partie. - To była sytuacja identyczna jak w Kielcach. Tam też wygraliśmy dwa sety praktycznie na luzie. Po prostu graliśmy bardzo dobrze w siatkówkę, a nagle coś się w trzecim secie zacięło. Nie wiem, czy to coś w głowach siedzi. Nagle rywal się postawił i się okazuje, że to się samo nie wygra, bo tak to wyglądało. Trzeba też powiedzieć jasno, że Politechnika zaczęła  dużo lepiej grać, dokonała pewnych zmian. Warszawiacy zaczęli zagrywać dużo mocniej i przede wszystkim celniej i to było kluczowe, bo już do końca ten poziom zagrywki utrzymali. Nam z kolei poziom w tym elemencie bardzo spadł i chyba to robiło różnicę - analizował siatkarz.

Zawodnicy MKS-u nie ustrzegli się też w tych trzech partiach pomyłek. - Błędów własnych też było sporo i to nie raz bardzo łatwych. Nie wiedzieliśmy kto ma wystawić piłkę, kto ma ją dograć. Nie atakowaliśmy piłek, które powinnyśmy, na pewno mamy spory materiał do analizy. Szkoda, że jednak któregoś z tych setów nie zaczęliśmy lepiej. Myślę, że może jakbyśmy przetrzymali początek, gdzieś do stanu 13:13, to rywale by pękli. Tak się nie stało i to my mamy jeden punkt, a AZS dwa - zauważył.

Mimo porażki w ostatnim meczu, siatkarze drużyny z Będzina mogą być jak na razie zadowoleni z sezonu. W poprzednich latach zajmowali ostatnie lub przedostatnie miejsce w tabeli, teraz na szesnaście drużyn zajmują dziesiątą lokatę. - Myślę, że prezentujemy całkiem fajny poziom, do tego dążyliśmy i do tego dążył sztab kompletując nasz zespół. Pokazaliśmy też, że potrafimy grać, bo to nie jest tak, że nie potrafimy. Mamy już na swoim koncie pięć zwycięstw, myślę, że to już jest jakiś powód do dumy. Na pewno to jest najlepszy sezon zespołu z Będzina, oby się tylko na tym nie zatrzymać. Obyśmy dalej tak pracowali, jak pracujemy i się rozwijali, bo wtedy na pewno będzie stać nas na dużo więcej - zakończył swoją wypowiedź Michał Potera.

ZOBACZ WIDEO Ireneusz Mazur: Nigdy nie ma dobrego czasu na zmianę trenera
Czy MKS Będzin zajmie miejsce w pierwszej ósemce na koniec sezonu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×