Beniaminek z Łodzi powoli odzyskuje równowagę. ŁKS Commercecon Łódź na początku sezonu przeżywał bowiem prawdziwą huśtawkę nastrojów. W pierwszej kolejce drużyna z miasta włókniarzy zanotowała bolesną porażkę w Toruniu, w konsekwencji której z drużyną pożegnał się ówczesny szkoleniowiec, Maciej Bartodziejski. Nowy trener, Michal Masek, poprowadził ŁKS do dwóch sensacyjnych zwycięstw, z faworyzowanymi: Impelem Wrocław i Tauronem MKS Dąbrowa Górnicza. Efekt nowej miotły na więcej jednak nie pozwolił i w pięciu kolejnych meczach łodzianki wywalczyły zaledwie punkt. Koniec fatalnej passy przypadł dopiero na wyjazdowe spotkanie z Legionovią w 9. serii spotkań.
- Początek sezonu był dobry, bo udało nam się ograć zespoły z Dąbrowy Górniczej i Wrocławia. Z Muszynianką poszło na noże, a z Chemikiem również powalczyliśmy. Niestety, były to mecze "w plecy". Co by nie mówić, to wszystko odbija się na psychice. Z PTPS-em i Pałacem nerwowość sprawiła, że przegrywaliśmy końcówki - tłumaczył po meczu w Legionowie prezes ŁKS, Hubert Hoffman. W starciu z Legionovią podopieczne Maska odzyskały rezon, nie pozwalając gospodyniom wygrać nawet seta. W swoim kolejnym występie ełkaesianki skorzystały z kolei z gościnności KSZO i również z Ostrowca Świętokrzyskiego wywiozły komplet punktów.
W tamtym spotkaniu z powodu urazu nie zagrała jednak główna armata zespołu, Izabela Kowalińska. Jej występ w czwartkowym pojedynku stoi pod dużym znakiem zapytania. Zdecydowanie bardziej pewne jest, że atakująca biało-czerwono-białych będzie gotowa do gry na niedzielny mecz w Sopocie z Atomem Treflem. W odwodzie trener Masek ma kapitan zespołu Agnieszkę Wołoszyn, która w Ostrowcu Świętokrzyskim rozegrała całe spotkanie.
Coraz lepsze w ostatnim czasie wyniki łodzianek łączyć można nie tylko z klasą rywali, ale również ze zgrywaniem się z zespołem Krystyny Strasz. Doświadczona libero dołączyła do klubu w trakcie sezonu i z czterech spotkań, w których wystąpiła, jej drużyna wygrała połowę. Mecz z Developresem SkyRes Rzeszów wydaje się być jednak najtrudniejszym, w którym przyjdzie jej zagrać w barwach ŁKS. Czy urodzona w Sosnowcu siatkarka pomoże swojej drużynie ograć wyżej notowanego rywala?
Ekipa z Rzeszowa jest jedną z największych rewelacji tego sezonu. Poczynione przed startem rozgrywek wzmocnienia (pozyskanie takich zawodniczek, jak: Klaudia Kaczorowska, Adela Helić czy Katarzyna Mróz) mogły sugerować ambitne plany drużyny, ale od zamierzeń do ich realizacji w sporcie droga często jest bardzo długa i wyboista. Podopiecznym Jacka Skroka sprzyja co prawda szczęście (walkower w meczu z Tauronem MKS), ale w większości meczów drużyna z Podkarpacia gra po prostu dobrze. W konsekwencji Rzeszowianki plasują się na czwartym miejscu w stawce, mimo że w stosunku do większości rywalek, zagrały dotychczas jeden mecz mniej.
ZOBACZ WIDEO Jacek Kasprzyk: To jest fantastyczna grupa
Zaległości nadrobione zostaną w czwartek w Atlas Arenie. Do Łodzi siatkarki Developresu SkyRas przyjadą opromienione domowym zwycięstwem z BKS-em Profi Credit Bielsko-Biała. Niewygodnego dla wielu rywala gospodynie rozbiły 3:0, ani razu nie pozwalając mu dobić do granicy 20 punktów w secie. - Zagrałyśmy bardzo dobre spotkanie. Radziłyśmy sobie w przyjęciu oraz trzymałyśmy dobrą zagrywkę. W bloku również to fajnie funkcjonowało. Wszystkie założenia zostały spełnione i zagrałyśmy zgodnie z taktyką. Cały zespół zapracował na to zwycięstwo - oceniła sobotnie starcie Magdalena Hawryła.
W najbliższym meczu rzeszowianki muszą jednak uważać, ponieważ na wyjazdach radzą sobie w tym sezonie ze zmiennym szczęściem, a na koncie mają porażki z Atomem Treflem Sopot i PTPS Piła czyli... ligowymi sąsiadami ŁKS. Łodzianki tylko w dwóch meczach nie wygrały ani jednego seta. Przed własną, żywiołową publicznością tanio skóry więc na pewno nie sprzedadzą.
ŁKS Commercecon Łódź - Developres SkyRes Rzeszów / czwartek 15 grudnia, godz. 18:00