Gwiazdy Lube: Nie spodziewaliśmy się, że Asseco Resovia zagra tak źle

WP SportoweFakty / Karol Słomka
WP SportoweFakty / Karol Słomka

Nie milkną echa fatalnej porażki Asseco Resovii Rzeszów w 3. kolejce Ligi Mistrzów. Wicemistrzowie Polski mierzyli się z ekipą Cucine Lube Civitanova i zostali przez nią znokautowani w trzech szybkich setach.

W niewiele ponad godzinę Cucine Lube Civitanova rozbiła Asseco Resovię Rzeszów w hali Podpromie w czwartkowy wieczór. Ogłaszana jako najciekawsza rywalizacja 3. kolejki Ligi Mistrzów, była jedną z najsłabszych, co gorsza trudno nazwać ją rywalizacją.

Dla wicemistrzów Polski mecz otworzył się efektownym blokiem na ich głównej armacie - Gavinie Schmittcie, a później było coraz gorzej. Liderzy Serie A bez problemów odprawili Pasy 3:0, w setach do 21, 13 i 14. Jak sami przyznali, byli zaskoczeni brakiem oporu ze strony Asseco Resovii.

- Nie spodziewaliśmy się, że Asseco Resovia zagra tak źle. Z kolei my zaprezentowaliśmy się bardzo dobrze w zagrywce i przyjęciu, a dodatkowo Micah Christenson rozegrał bardzo dobre zawody. Jesteśmy bardzo szczęśliwi, że wracamy do domu z trzema punktami - mówił po meczu przyjmujący Jiri Kovar.

Jak wspomniał Włoch czeskiego pochodzenia, kluczowy w meczu był serwis. Podopieczni Gianlorenzo Blenginiego wypunktowali Pasy 15 asami, z czego sami jedynie dwukrotnie nie zdołali odebrać piłki. Dyspozycja na linii 9. metra miała bezpośredni wpływ na pozostałe elementy sztuki siatkarskiej, w których ewidentnie górowali przyjezdni z Italii.

- Ten mecz był dla nas bardzo ważny. Gra przeciwko Asseco Resovii, a przede wszystkim ich fanom, nie jest taka łatwa, ale stanowczo narzuciliśmy swoje warunki i udało nam się wygrać - dodał inny przyjmujący Cucine Lube, Osmany Juantorena.

Asseco Resovia odwet na włoskim gwiazdozbiorze będzie mogła wziąć już 1 lutego w ramach 4. kolejki siatkarskiej Champions League. Starcie na terenie klubu z Civitanovy planowane jest na godzinę 20:30.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

[/color]

Komentarze (0)