- To trudna i długa praca. Niektóre siatkarki pozostaną poza selekcją do kadry, inne postanowią zrobić sobie czas przerwy od kadry, jako że pierwszy rok poolimpijski to zawsze okres przejściowy. Ale mam nadzieję, że tym razem żadna z powołanych nie zajdzie w ciążę. Zwykle robią to w takim okresie lub rok przed igrzyskami. Musimy to monitorować i nad tym panować - takie słowa José Roberto Guimarãesa mogłyby dziwić, gdyby nie sytuacja, w jakiej znalazła się reprezentacja Brazylii kobiet po zeszłorocznym turnieju olimpijskim.
Z jednej strony oczywiste jest, że z niewolnika nie ma pracownika i zmuszanie zawodniczki do porzucenia planów macierzyńskich w imię celu sportowego nie zawsze jest mile widziane. Ale sytuacja jest szczególna: w 2014 roku Brazylijki zajęły "zaledwie" trzecie miejsce na mistrzostwach świata, dwa lata później zawiodły oczekiwania rodaków i podczas igrzysk w Rio de Janeiro odpadły już w ćwierćfinale z przyszłymi złotymi medalistkami, kadrą Chin. Ze Roberto mimo tak głośnej klęski był pewny posady, co nie zmienia faktu, że nikt w Kraju Kawy nie wyobraża sobie innego scenariusza niż powrót prowadzonej przez niego reprezentacji na najwyższy stopień podium, stąd też presja jest większa niż w latach poprzednich.
Do kadry Brazylii nie wrócą już Fabiana Claudino i Sheilla Castro, nie wiadomo, czy zagra w niej jeszcze Thaisa Daher. Żelazna kadra się wykrusza, a ewentualne przerwy macierzyńskie siatkarek zabierałyby cenne miesiące gry i przygotowań do walki o najwyższe cele. Jaqueline Carvahlo miała wyjęty ze sportowego życiorysu cały rok 2013 za sprawą syna Arthura, zaś atakująca Tandara zaszła w ciążę w trakcie sezonu ligowego 2015/2016 i nie zdążyła wrócić do formy tuż po porodzie. Ta sztuka udała się rozgrywającej Josefie Fabioli Almeidzie de Sousa Alves, która urodziła w maju i zdołała na tyle odbudować się fizycznie, by dołączyć do kadry Brazylii na Rio. Głośno było o libero Camili Brait, która przegrała rywalizację o igrzyska w Leią Silvą i zarzucała selekcjonerowi kadry, że zmarnowała lata treningów, poświęciwszy na ich rzeczy marzenia o pierwszym dziecku.
- Póki co nie słyszę o takich planach od samych zawodniczek. Najważniejsze to nie zamykać nikomu drzwi, dać szansę. Każda siatkarka czuję wielką radość z reprezentowania kraju, ale po latach ciągłej gry może pojawić się potrzeba przerwy - mówił Ze Roberto w rozmowie z Globo Esporte. W tym roku będzie potrzebował sporo świeżej krwi do składu kadry na towarzyski turniej w Montreux i mistrzostwa Ameryki Południowej, do tego musi zbudować zręby nowej drużyny na tegoroczne World Grand Prix i Puchar Wielkich Mistrzyń w Japonii. Każda niespodziewana absencja nie będzie mile widziana zarówno przez niego, jak i kibiców.
ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę