Milan Katić: Może to będzie nowe otwarcie?

Łuczniczka Bydgoszcz wygrała mecz na własnym boisku bez straty seta z AZS Częstochowa. - Mam nadzieję, że to zwiastun naszej lepszej gry - mówi Milan Katić.

Rzadko się zdarza Łuczniczce Bydgoszcz w tym sezonie wygrać w trzech setach, ale w meczu 19. kolejki PlusLigi im się to udało i gładko pokonali AZS Częstochowa.

- W pierwszym secie zagraliśmy bardzo dobrą siatkówkę, w drugiej partii też pokazaliśmy się z całkiem niezłej strony. Najgorszy w naszym wykonaniu był trzeci set. Zawsze jest tak, że po zejściu na dłuższą przerwę gramy gorzej. Nie czuję się zbyt dobrze, kiedy po dwóch rozegranych setach schodzimy na 10 minut do szatni i nie mamy przez ten czas żadnego wysiłku fizycznego. Może wybija nas to z rytmu, może nie potrafimy utrzymać koncentracji. W meczu z AZS-em prowadziliśmy 2:0, więc to mogło nas za bardzo rozluźnić - narzekał na przerwę po drugiej partii Milan Katić.

Zawodnik przypominał kolegom w szatni o tym, żeby się nie rozluźnić. - Jeśli przeciwnik przegrywa 0:2, to na pewno da z siebie więcej niż sto procent w trzecim secie. Mówiłem w szatni chłopakom o tym, że musimy zachować koncentrację i zagrać na maksimum swoich możliwości, żeby zespół z Częstochowy nie przedłużył swoich szans w tym spotkaniu.

To dopiero trzecie zwycięstwo w tym sezonie podopiecznych trenera Piotra Makowskiego, którzy zajmują czternaste miejsce w tabeli. - Cieszę się, że wygraliśmy bez straty seta, mam nadzieję, że to dla nas coś w rodzaju nowego otwarcia. Nie gramy dobrze w tym sezonie, mam nadzieję, że to zwycięstwo będzie zwiastunem lepszej gry w PlusLidze i kibice w Łuczniczce będą z przyjemnością przychodzili na nasze mecze. Kolejne spotkanie rozegramy z Indykpolem AZS-em Olsztyn, być może nie będziemy faworytami, ale myślę, że mamy z nimi szanse. Mają bardziej poukładany system gry, jednak jeśli chodzi o potencjał składu, to jest dość podobny do naszego - ocenił Katić.

W połowie drugiego seta na boisku pojawili się zmiennicy - rozgrywający Piotr Sieńko i Marcel Gromadowski. - Marcel jest bardzo doświadczonym zawodnikiem i dobrze jest mieć go w zespole, ponieważ może wnieść spokój do gry w trudnych momentach, tak jak to zrobił w tym meczu. Muszę zaznaczyć, że mamy dwóch świetnych atakujących w zespole, myślę że w tym sezonie Bartek Filipiak jest naszą największą gwiazdą i dobrze uzupełniają się z Marcelem na pozycji atakującego. Jeśli chodzi o Piotra Sieńko to wszedł na boisko i poukładał grę według swojej wizji. Zawsze powtarzam, że rozgrywający to praktycznie połowa zespołu. On jest szefem na boisku i musi grać takimi kartami, jakie ma w dłoniach - zakończył serbski przyjmujący.

ZOBACZ WIDEO De Giorgi o decyzji PZPS: Poczułem radość i dumę

Komentarze (0)