AZS Częstochowa ma nowego atakującego. "Musieliśmy spróbować tego wariantu"
AZS Częstochowa w tym sezonie zamyka ligową tabelę i spisuje się poniżej oczekiwań. W związku z tym sztab szkoleniowy AZS-u szuka nietypowych rozwiązań, by polepszyć grę zespołu. W starciu z GKS-em Katowice doszło do zmiany atakującego.
W wyjściowym składzie AZS-u Częstochowa na mecz z GKS-em Katowice (2:3) znalazło się trzech nominalnych środkowych. Bartłomiej Janus oraz Bartosz Buniak grali na swojej pozycji, a Michał Szalacha ustawiony był jako atakujący. Było to duże zaskoczenie, lecz wszystko wskazuje na to, że manewr ten będzie stosowany w następnych pojedynkach. - Zestawienie, które wyszło od pierwszego gwizdka będzie najprawdopodobniej trwale kontynuowane - przyznał trener AZS-u, Michał Bąkiewicz.
W dodatku z AZS-u odejść może Paweł Adamajtis, którego pozyskaniem zainteresowany jest zamykający tabelę Serie A Power Volley Milano. W kadrze Akademików są również Oleksandr Grebeniuk, który w tym sezonie najczęściej jest rezerwowym oraz grający zarówno jako przyjmujący, jak i atakujący Adrian Szlubowski.Wybór szkoleniowca AZS-u padł jednak na Szalachę. To tylko pokazuje jakim potencjałem częstochowianie dysponowali w ofensywie. - Po głębszej analizie naszych spotkań od początku sezonu, ale szczególnie ostatnich meczów, stwierdziliśmy, że musimy spróbować tego wariantu gry. Co prawda Michał Szalacha na nowej pozycji trenował tylko tydzień, jest to inny charakter pracy. Twierdzę, że on ma potencjał i może grać jeszcze lepiej. Przede wszystkim może pomóc zespołowi na tej pozycji - ocenił Bąkiewicz.
AZS Częstochowa przegrał z GKS-em Katowice 2:3. Dla Akademików były to pierwsze wygrane sety w tym roku. - Przede wszystkim mocno walczyliśmy i zagraliśmy zdecydowanie lepiej niż w ostatnich meczach. To na pewno cieszy, bo przede wszystkim musimy walczyć. Zespół po drugiej stronie może być potencjalnie silniejszy, ale my mamy grać na całego. W starciu z GKS-em było to widoczne. Zabrakło nam dwóch czy trzech piłek, rywale są bardziej doświadczeni i wykorzystali nasze słabości. Gra mojego zespołu nie wyglądała jednak źle - zakończył Bąkiewicz.
ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa EuropyJeżeli chcesz być na bieżąco ze sportem, zapisz się na codzienną porcję najważniejszych newsów. Skorzystaj z naszego chatbota, klikając TUTAJ.
-
Thurios Zgłoś komentarz
normalnie, kurde, polski Alekno z tego Bąkiewicza -
pusiu Zgłoś komentarz
"...gra mojego zespołu nie wyglądała jednak źle....".Nie,nie wygląda źle,wygląda tragicznie. -
Chrisrks Zgłoś komentarz
Kiedyś w ataku AZS w meczu pucharowym wystąpił Robert Szczerbaniuk.Był to akt rozpaczy holenderskiego trenera.Teraz cały AZS to rozpacz. -
Aleksander Frątczak Zgłoś komentarz
kadra atakujących. Szalacha dość dobrze czuje blok i uważam, że na tej pozycji powinien zostać. Jeśli AZS widzi go w innej roli - oddajcie go lepiej. Kaczyńskiego jak ustawiliscie na ataku to mecz później zapomniał jak się przyjmuje i zostało mu tak do dzisiaj xD -
bolo31 Zgłoś komentarz
wyladuje w 1 lidze. A jak slysze trenera ze jego zespol wyglada dobrze i jest z niego zadowolony to szlag mnie trafia jakim trzeba byc slepym zeby nie widziec co sie dzieje w klubie. JEDNA WIELKA PARODIA SIATKOWKI I ORGANIZACJI. Hala 7200 miejsc a na meczach 300 osob w porywach do 500 z tego polowa z rozdanymi za darmo biletami. Panowie dzialacze nie wstyd wam!!!!!!!! -
stach-ckm Zgłoś komentarz
Nowy trener i nowy zarząd natychmiast potrzebny.