Puchar Polski: mistrz obity, ale nie znokautowany. Chemik Police w finale

WP SportoweFakty / Kacper Kolenda
WP SportoweFakty / Kacper Kolenda

W pierwszym półfinale krajowego pucharu siatkarek aż wrzało od emocji i zwrotów akcji. Chemik Police musiał wylać sporo potu, by pokonać waleczny Developres SkyRes Rzeszów.

Jeżeli któraś z drużyn mogła czuć się w Zielonej Górze jak u siebie, to na pewno był to policki Chemik wspierany przez głośny i żywiołowy klub kibica. Hałas będący ich dziełem wypełniał dość słabo zapełnione trybuny hali CSR-u. Być może to właśnie decybele emitowane przez fanów Chemika rozproszyły rzeszowianki, które zaczęły mecz od dwóch nieudanych akcji. Sytuację ratowała tradycyjnie Adela Helić, precyzyjna także w mniej siłowych wariantach ataku (6:3), co nie zmieniał faktu, że przez większość seta Chemik pewnie punktował, a siatkarki Lorenzo Micelliego stawiały mu coraz mniejszy opór.

Włoskiego trenera z pewnością frustrowało to, że jego zespół nie korzysta ze swojej niezłej organizacji w obronie i wręcz boi się serwisów mistrzyń Polski. Jakub Głuszak mógł się za to irytować na zbyt długie sprawdzanie akcji w ramach wideoweryfikacji. Podkarpacka ekipa zdołała opanować nerwy i w kolejnych akcjach nieraz dawała się we znaki rywalowi szybkim i szczelnym blokiem. Po jednym z nich, autorstwa Mirosławy Paskowej, trener Głuszak musiał interweniować przerwą (19:15). Pomogło, Chemik wyraźnie przyspieszył i pozwolił rywalowi na zdobycie ledwie trzech "oczek" od tamtego momentu.

Mocne uderzenia Helić na starcie partii numer dwa oznaczały, że Developres otrząsnął się z początkowej niemocy i zaczyna walkę na poważnie (5:7). Obrończyniom Pucharu zdarzały się dość wstydliwe błędy w komunikacji na parkiecie, co niwelowało ich siłę w ofensywie i sprawiało, że przewaga wciąż była po stronie rywala. Za to drugiej stronie siatki coraz pewniej odnajdywały się przyjmujące Developresu, jak choćby Kremena Kamenova, która zaskoczyła zagrywką najpierw Malwinę Smarzek, potem Aleksandrę Jagieło (12:16). Nie pomogła wymiana połowy wyjściowego składu przez Głuszaka (ani czujne kamery challengu), tak czy siak momentami Developres SkyRes wręcz ośmieszał zespół Chemika i zasłużenie triumfował, wyrównując stan spotkania. Ostateczny cios zadała Katarzyna Żabińska.

Reakcja mistrza kraju była oczywista i szybka. Policzanki z Madelaynne Montano i Jeleną Blagojević w składzie zaczęły od prowadzenia 8:4, a kolumbijska atakująca wniosła na parkiet sporo ożywienia i dobrej energii. Nie oznaczało to, że rzeszowianki zwolniły, Anna Kaczmar mądrze korzystała z możliwości środkowych oraz aktywnej Kamenowej. Swój celownik w ataku skalibrowała Smarzek, ale gdy szoł skradły jej Żabińska z Magdaleną Hawryłą, szkoleniowiec polickiej ekipy musiał przerywać grę czasem (17:15). Chemiczki mimo noża na gardle oparły się presji, wykorzystały krótki przestój w grze przeciwnika i wypunktowały go do 19.

ZOBACZ WIDEO Ferdinando De Giorgi: Najważniejsze będą mistrzostwa Europy

Jasne było, że w czwartej partii poziom emocji nie zmaleje. Trener Głuszak miał powody do okazywania złości po kolejnym punkcie oddanym przez swoje podopieczne (3:6), bezlitosne dla jego ekipy były także kamery systemu challenge. Chemik szukał punktu zaczepienia w grze, ale autowe próby Smarzek i Montano w tym mu nie pomagały. Rzeszowianki robiły na boisku swoje, a Żabińska i Helić nieraz skłaniały kibiców do zasłużonych braw. Coś drgnęło po trzech z rzędu nieudanych zbiciach siatkarek Micelliego, a po punkcie Anny Werblińskiej z wyniku 12:17 zrobił się wynik 19:18 dla mistrza kraju. To właśnie Werblińska wzięła na siebie ciężar gry w trudnych chwilach i radowała tym swoje koleżanki. Za to Developres miał Adelę Helić, a po asie Paskovej i blok-aucie Kaczorowskiej było wiadomo, że to nie koniec wrażeń.

Decydująca rozgrywka rozpoczęła się dwoma silnymi ciosami policzanek, a po pojedynczym bloku Blagojević cieszyły się one, jakby zdobyły mistrzostwo świata (5:2). Obrończynie Pucharu zdecydowanie lepiej weszły w tie-breaka, a rzeszowianki były w głębokiej defensywie i przestały przyjmować w punkt. Na siatce odblokowały się Helić i Katarzyna Warzocha, ale to było za mało na tak rozpędzonego i pewnego siebie faworyta. Ostatecznie Werblińska efektownym blokiem wprowadziła swoją ekipę do finału i odebrała ambitnym rzeszowiankom marzenia.

Chemik Police - Developres SkyRes Rzeszów 3:2 (25:18, 17:25, 25:19, 22:25, 15:9)

Chemik: Werblińska, Gajgał-Anioł, Smarzek, Veljković, Wołosz, Zaroślińska, Krzos (libero) oraz Montano, Jagieło, Blagojević, Bełcik

Developres: Kaczmar, Żabińska, Warzocha, Helić, Kaczorowska, Kamenowa, Borek (libero) oraz Paskova, Flakus, Szczygieł, Śliwińska

MVP: Stefana Veljković (Chemik Police)

Sędziowie: Marcin Myszkowski, Marek Słowik
[event_poll=74216]

Komentarze (0)